Kazdy wie, ze nie jestem fanka hip hopu. Ale czasem nawet ja moge miec napad zlego humoru. Kiedy wszystko mnie wpienia a 心情很亂 (nastroj cokolwiek chaotyczny), irytuja mnie slodcy do bolu Chinczycy, agresywni Japonczycy i nawet jazz mi przeszkadza w byciu, szukam czegos, co da ukojenie. Kaze sie skupic na slowach. Kaze myslec.
Czarna bomba jest w tym niezla :)
黑棒 to chyba pierwszy chinski zespol czysto hip-hopowy. O ile drobny freestyle zdarza sie i Jayowi i wielu innym, o tyle malo ktory Chinczyk zaryzykuje wydanie plyty z jednym tylko gatunkiem muzycznym. Sa to dwaj mlodziency. Jeden, obdarzany urocza ksywa "Lwiatko" (小獅子), doucza sie w Stanach w sferze muzycznej, a drugi, ktorego nazwisko brzmi "Nadal Wielki" :D (尚浩), to szanghajski breakdancer, majacy duzy wplyw na to, co sie dzialo pozniej w tym swiatku :) Ich muza jest scisle zwiazana z terazniejszoscia - zarowno z ich zyciem, jak i z tym, co sie w swiecie dzieje (jedna z ich piosenek wabi sie "Napieta sytuacja w Iraku" 伊拉克緊張局勢). Chinczycy chwala ich talent, awangardowe podejscie, niezwykly styl... Ja sie na tym nie znam. Mnie sie nie wydaja jacys ponadprzecietni. Po prostu dobrze mi sie ich slucha :D
http://www.youtube.com/watch?v=_Gw9nA_0fFo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.