Przeczytałam zbiór opowiadań Murakamiego zatytułowany Mężczyźni bez kobiet. To oczywiście tylko tytuł, a tak naprawdę to właśnie kobiety są najważniejsze w tych opowiadaniach. Galeria indywiduów, z jakimi się w tych opowiadaniach stykamy, to mężczyźni bezradni, melancholijni, zranieni - antybohaterowie tak w zasadzie. Ciekawie było zerknąć na świat ich oczami; lubię sposób prowadzenia postaci u Murakamiego.
A jednak samą książkę oceniam raczej nisko. Dlaczego? Otóż ja tę książkę musiałam przeczytać po raz drugi, ponieważ poprzednim razem nie zdążyłam napisać recenzji, a później wchłonęło mnie życie i wyobraźcie sobie, że ja z tego poprzedniego czytania NIC nie pamiętałam. Nie że zatarły mi się szczegóły czy wrażenia, czy też kilka opowiadań uleciało z pamięci, ale resztę mgliście kojarzyłam. Nie. Nie pamiętałam kompletnie nic. Bohaterowie książki są nudni, ich przygody są nudne, a całość po przeczytaniu natychmiast wylatuje z pamięci, bo nie ma w niej - przynajmniej dla mnie - nic interesującego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.