Nie ma prawdziwej wiosny w Kunmingu, jeśli nie pójdzie się do kunmińskiego... ZOO. Mieszczące się na górze Yuantong (tak, tej od świątyni), okropne ZOO ma tylko trzy zalety: pawi ogród, kwitnące wiśnie i jabłonie oraz kilka ciekawych budynków. O budynkach jeszcze kiedyś napiszę, a tymczasem fotorelacja z przedwczorajszego spaceru.
Za każdym razem tak samo rozbraja mnie, jak szare wydają się "wiecznie zielone" iglaki na tle świeżych liści i kwiatów wiśni. Za każdym razem przystaję w zachwyceniu, patrząc na grę słońca, wiatru i tych delikatnych płatków. Mogłabym przychodzić tu codziennie, zwłaszcza w porze kwitnienia wiśni...
Zawsze tu przychodzimy. Tym razem jednak radowały nas nie tylko kwiaty. Z parkowych alejek patrzyliśmy bowiem... na własny balkon.
Tak, mieszkamy w najpiękniejszym miejscu w Kunmingu!
Kwitnące wiśnie są NIESAMOWITE! Piękne zdjęcia, Natalia! No i macie fantastyczną miejscówkę na mieszkanie :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńTeż jestem w nich zakochana :) A miejscówka każdego dnia cieszy mnie bardziej :)
UsuńKochana Natalio, nie tylko kwitnące wiśnie mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńKwitnąco i zachwycająco wyglądasz Ty wśród tych drzew.
Ślicznie, naprawdę i to mnie bardzo cieszy !
Wiem, że duży udział w tym ma ZB, tak więc buziaki dla Obojga
ZB ma spory udział, a makijaż - jeszcze większy ;) Dziękujemy za miłe słowa!
Usuńpiekny masz wiec widoki z balkonu, kojace dusze i radujace oczy!
OdpowiedzUsuńo, tak! W centrum dużego miasta patrzę wprost na zieleń! :)
UsuńPrzepiekne!!
OdpowiedzUsuń