Po kolacji wybrałyśmy się z Tajfuniątkiem na spacer wokół jeziorka Yiyuan, znajdującego się tuż przy rynku. Okazało się, że jest to ładniutki park, którego okrążenie zabrało nam akurat tyle czasu, by się załapać na zachód słońca. Park jest ładnie pomyślany, jak to zwykle w Yunnanie, a jego największą atrakcją (dla Tajfuniątka) okazało się to, że jezioro można okrążyć łażąc po głazach, ustawionych malowniczo wzdłuż niemal całej linii brzegowej.
Drugą atrakcją i niesamowitą niespodzianką jednocześnie było to, że ulicę za tym parkiem zaczyna się obecnie... drugi ogromny park, prowadzący prosto do Parku Narodowego Smocze Źródło 龙泉国家森林公园. Postanowiliśmy, że właśnie tędy pójdziemy następnego poranka. Ech, jak niesamowicie wypiękniało to miasteczko! Park przechodzący w park, przechodzący w Park Narodowy! Cud, miód i orzeszki!
Popołudnie i wieczór w Yimen należały więc do szalenie udanych, a Tajfuniątko przestało mówić, że wróci na piechotę do domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.