Z powodu modernizacji dawnego placu tanecznego, na którym wywijali kunmińscy Yi, tańce zostały przeniesione wgłąb parku Szmaragdowego Jeziora. Doszliśmy tam dopiero o zmierzchu.
Tajfuniątko było zachwycone. Tańcami, muzyką, strojami... no i przede wszystkim tym, że o zmierzchu była nadal na spacerze, zamiast przygotowywać się do spania :D
Wracając, ujrzeliśmy tradycyjnie ubraną Yijkę, spóźnioną, spieszącą na tańce skuterem. W mroku można było ją poznać tylko po nakryciu głowy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.