ZB na to, że jestem strasznie niedelikatna.
Zmieniam więc barwę głosu i szalenie delikatnie powtarzam - gun!
ZB trochę zatkany, ale wykrztusza, że jestem okropnie nieuprzejma.
Kłaniam mu się więc formalnie i słodkim głosem mówię - 请滚! - proszę gun!
ZB zaczyna umierać ze śmiechu i jeszcze coś marudzi, otwierając wreszcie drzwi wyjściowe. Na co ja, tonem uprzejmego pożegnania: 请慢滚! - proszę, powoli (ostrożnie) gun!
To ostatnie to zresztą przeróbka typowego pożegnania gościa na progu domu - 慢走 - dosłownie "idź powoli", a przenośnie używane zamiast "uważaj na siebie"...
"szanowny pan Podrapano na Głowa i pani Biała Glista takoż proszę won!" że zacytuję swobodnie z pamięci Chmielewską.
OdpowiedzUsuńW ramach kociokwiku przed wyjściem z domu ustaliliśmy kiedyś z osobistym brunetem, że jak mężczyzna oznajmia, ze jest gotowy to znaczy, że jeszcze musi znaleźć kluczyki, a jak kobieta, to musi jeszcze znaleźć kolczyki :-)
Czyli jeśli kiedyś wyprawianie ZB z domu stanie się naprawdę nieznośne, będę musiała przebić sobie uszy... ;)
UsuńZnów się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńWstawisz linka do tego konkursu, żebym mogła zagłosować?
laureatki wybiera jury, więc nie da się głosować :)
Usuń