Kiedy byłam mała, jeździłam z Rodzicami i Bratem nad morze. Nasze, Bałtyk. Oczywiście budowałam zamki z piasku, skakałam przez fale i taplałam się, aż miałam sine usta z zimna no i oczywiście zbierałam muszelki. Tych wstrętnych czarnych było najwięcej, ale ja wyszukiwałam karbowane, śliczne, jasne. Kilogramami zawoziłam je do Bytomia, a one po drodze się kruszyły, niedobre. Rodzice mówili mi, że tam dawniej mieszkały malutkie stworzonka, a ja po tych opowieściach zawsze z dużym niepokojem podnosiłam muszelki, najpierw sprawdzając, czy aby nic nie ma w środku.
Kiedy byłam starsza (miałam już prawie osiem lat) pojechaliśmy do Włoch. Tam to już nie tylko muszelki, ale i skorupki. Krabowe, wysuszone na wiór, czekały rankiem po wieczornym przypływie. Oplątane glonami, były tak obrzydliwe, że za żadne skarby świata bym paskudztwa nie dotknęła.
A potem pojechałam na Tajwan. Dopiero tam odkryłam kulinarną wartość morskich stworzeń innych niż ryby.
Mam niejasne wrażenie, że teraz też bym na plaży szukała muszelek, ale nie z racji ich piękna, a jednak pysznej zawartości...
Dzięki rozwojowi transportu nawet w Kunmingu mam dostęp do świeżych owoców morza. Są tanie i pyszne. Dziś prosty przepis na muszle - właściwie dowolne, ale lepiej małe niż duże.
Składniki:
- kilogram muszli
- główka czosnku
- duży jak kciuk kawałek imbiru
- zielona cebulka
- kieliszek wina/brandy
Wykonanie:
- Muszle solidnie płuczemy, najlepiej parę godzin, wymieniając parę razy wodę.
- Czosnek rozdziabujemy, imbir kroimy w plasterki albo słupki, cebulkę drobno siekamy.
- Na niewielką ilość gorącego oleju wrzucamy przyprawy, a zaraz po nich muszle. Gdy zacznie dymić, dolewamy wino oraz solidną miseczkę wody i dusimy parę minut - aż wszystkie muszle się otworzą, a ich zawartość będzie miała ładny, białoróżowy kolor. TIP: Jeśli jakaś muszla nie chce się otworzyć, to znaczy, że jest nieświeża i trzeba ją wyrzucić.
ja je uwielbiam z trawą cytrynową i chilli. Ale na winie to dopiero musza być pycha!
OdpowiedzUsuńna pikantnie też jadamy, ale rzadziej - bo jeśli się robi w łagodnym sosie, to potem ten sos można wypić zamiast zupy...
Usuń