Na moim ukochanym targu jest stoisko z drożdżowymi bułeczkami na parze mantou. Reklamują się, że są z Shandongu - prowincji słynnej z wyrobów mącznych, że są jedyni i niepowtarzalni, że mają w ofercie maślane małe mantouki i że sprzedają mantou ze starej mąki 老面馒头.
Tak to sobie przetłumaczyłam, bo przecież lao 老 to stary, a mian 面 to mąka. Stara mąka jak w pysk strzelił. Oczywiście wiedziałam, że tłumaczenie jest trefne, bo kto by starą mąkę chciał jeść, ale trzeba mi było pójść po pomoc do świekry, by mi wytłumaczyła tę zgoła niesłownikową reklamę. Otóż mantou ze starej mąki to nic innego jak mantou na zakwasie. Wiadomo, zakwas robimy z mąki. Ponoć im starszy zakwas, tym lepszy. Więc w odróżnieniu od zwykłych mantou z dodatkiem drożdży 酵母 te wyrastają dzięki zakwasowi.
Stara mąka, kto by pomyślał? :D I to w dodatku sfermentowana!
dobre, stara mąka :D
OdpowiedzUsuńW sumie to logiczne, stara sfermentowana mąka daje najlepsze pieczywo :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHa! Ciekawa jestem czy wyroby na zakwasie w ogóle są w Chinach jako tako popularne?
OdpowiedzUsuńwyroby tak, wypieki nie ;)
UsuńA wyrobie jakie dokładniej? A co chodzi?
OdpowiedzUsuńOczywiście o drożdżowe bułeczki na parze - mantou i baozi :)
UsuńDziwne, jak tam kupowałam mantouki, to do mnie nie krzyczeli radośnie "oooo! Tajfunia koleżanka!"... Macie na targu więcej shandońskich mantouowni? ;>
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że mamy, ze trzy na jednym targu :) A ta nie jest moja ulubiona :P
Usuń