Zakwitła właśnie chińska róża. Zakochałam się w niej. A potem stwierdziłam, że wygląda zupełnie inaczej, niż chińska róża, która kwitnie w ogrodzie mojej Mamy. Najpierw myślałam, że to po prostu inna odmiana. Potem się zorientowałam, że polska nazwa „chińska róża” jest mocno myląca. W Polsce bowiem jako „chińską różę” określa się ketmię różę chińską czyli popularny hibiskus. Ja natomiast popełniłam zdjęcie róży chińskiej – po prostu róży chińskiej. Która jest naprawdę różą, a nie, jak hibiskus, ketmią. Pomieszanie z poplątaniem w tych różach, jakby się nie dało nazywać wszystkiego oddzielnie i sensownie...
Inna rzecz, że zupełnie niepoetyczna chińska nazwa tej róży, jak i to, że nazwa ta nic wspólnego nie ma z innymi różami, też mi się w ogóle nie podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.