Dzisiaj o jedzeniu. Otóż: Dajowie powinni się odżywiać głównie ryżem, który sami w dużej ilości uprawiają, prawda? W każdym sklepie rodzajów ryżu od cholery, ale ja najbardziej kocham ryż kleisty 糯米 - pisałam o nim chocćby z okazji mówienia o wietnamskich zongzi czy też o dziwactwach Yunnanu. Ryż kleisty rządzi, bo jest pyszny, bo jest naturalnie lekko słodkawy, bo smakuje w dowolnej postaci. Na przykład w tej, w której go przyrządzają prawdziwi Dajowie - czyli upieczony w bambusie. Wskazówka dla polskich hodowców bambusów: do, jak wiadomo, pustego w środku bambusa wsadź ryż wraz z nieprażonymi orzeszkami ziemnymi (w całości, nie rozdrobnione) i nalej wody do pełna, a potem zatkaj wylot liściem banana. Albo czymś innym, co nada potrawie aromat. Potem wrzuć bambus na grill, jak ta miła pani ze zdjęcia:
i piecz wystarczająco długo, żeby się ryż ugotował (upiekł?). A potem tasakiem zedrzyj zdrewniałe części bambusa, albo go po prostu przełam. Ta środkowa warstwa, do której się ryż przyklei i która będzie niezdejmowalna, jest jak najbardziej jadalna. Smakowita. Pachnąca. Ach...
Dla tych, którzy nie mają bambusa pod ręką: cóż. My też mamy sporo jadalnych produktów, w które można ryż zapakować. Jeśli wpadniecie na jakiś, do którego będzie się dało zapakować SUROWY ryż, a nie już gotowy farsz, to się podzielcie, dobrze?
eee... kapusta? :D
OdpowiedzUsuńa mialam juz dzis nic nie jesc...ale jak sobie przypomnialam ten ryz...to zjadlam kopytka - tez kleiste :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńkayka: surowy ryz do kapusty? nigdy nie probowalam :P
OdpowiedzUsuńMarta: znaczy mam nie pisac o jedzeniu, czy Ty nie bedziesz wchodzic na blog po 17? :D
ha! a ja właśnie dzisiaj pierwszy raz próbowałam :) (wcześniej jadłam takie zawinięte hmmm w liść?)
OdpowiedzUsuńzawiniete w lisc banana to wlasnie zongzi 粽子, tradycyjne zarcie na Swieto Smoczych Lodzi :)
OdpowiedzUsuńNatalio ty pisz! nie przestawaj absolutnie:) ja bede z radoscia czytac i ...jesc:)
OdpowiedzUsuńpopieram przedmówczynię ;)
OdpowiedzUsuńtak jest!
OdpowiedzUsuń