Siedzę sobie na dziedzińcu Świątyni Czarnego Smoka i, pijąc niedobry napój, piszę list. Dosiada się chińska rodzinka. Niby nie zwracają na mnie uwagi, ale po chwili rubaszny czterdziestolatek mówi do gimnazjalisty: no, zobacz, czy rozumiesz, co ta zagraniczna ciocia pisze! Nastolatek pochyla się nad stolikiem i przygląda mojemu raczej mało czytelnemu pismu. Potrząsa z rozczarowaniem głową i mówi, że nie kuma ani w ząb. Czterdziestolatek mówi: sześć lat nauki angielskiego na marne! Nawet słowa nie umiesz odczytać! Cała rodzina wybucha gromkim śmiechem, a nastolatek spuszcza głowę i się mocno czerwieni. Przychodzę mu z pomocą i mówię, że polski różni się od angielskiego, więc nic dziwnego, że nie rozumie, a poza tym moje pismo odręczne jest dość ohydne, co jeszcze utrudnia sprawę. Rodzina zamiera. Wyrywa się tylko siedmiolatka: ta laowaika nas podsłuchiwała! Ona rozumie po chińsku! Mama, czerwona jak burak, obrzuciła mnie zawstydzonym spojrzeniem i skarciła córkę: nie laowaika, tylko zagraniczna ciocia! Córka: a dlaczego na laowaikę nie można mówić laowaika? :D
***
Wracam wypchanym staruszkami po brzegi autobusem do centrum Kunmingu. Koło mnie stoi wesołych starszych panów dwóch i komentują: a to pewnie Rosjanka. Skąd wiesz? A, naoglądałem się, jak byłem młody, filmy radzieckie wtedy puszczali, podobna jak dwie krople wody. Ale popatrz, nie blondynka! No niby tak, ale szatynki się też zdarzają, a zresztą popatrz, farbowana, skąd wiesz, jaki jest prawdziwy kolor włosów? Nie, nie Amerykanka, Amerykanki są grube. Ale już niemłoda, może tutaj pracuje? Na pewno, teraz tutaj dużo Rosjan...
Odwracam się do panów z miłym uśmiechem (tak, Kayka, potrafię) i mówię, że nie Rosjanka, że Polka, ale że to w zasadzie blisko, więc się nie bardzo pomylili. Patrzą z bezgranicznym zdziwieniem i zaczynają nawijać: że tak świetnie mówię po chińsku, a Polskę to znają, bo kiedyś to w Kunmingu samochody z Polski były, a teraz to ja z żoną mam lodówkę z Polski! Polska to kiedyś komunistyczna była, prawda? Ale teraz nie jest - i Chiny też nie są, na papierze to może tak, ale spójrz, jak się kraj rozwija, ilu przedsiębiorców, kapitalizm, moja droga! A ty studiujesz czy pracujesz? I studiujesz, i pracujesz? Ach, ci Europejczycy! Myślą tylko o pieniądzach. Bogaci z domu, na studia do innego kraju jadą i jeszcze zabierają Chińczykom miejsca pracy, chociaż nas i tak jest za dużo i bezrobocie panuje...
Dobrze, że ich na tych pogadankach złapałaś. Bo to pułapka oceniać po pozorach. A te komentarze ze stereotypami o Polakach i Polsce? Ludzie zmieszani nie mają pomysłu co powiedzieć a instynktownie gadają to co im przyjdzie do głowy.
OdpowiedzUsuń:) A zazwyczaj w głowie mają dość niewiele na temat konkretnego państwa, zwłaszcza jeśli jest tak egzotyczne jak Polska dla Chińczyka :D
UsuńKocham słuchać co Tajwanczycy maja o mnie do powiedzenia. I tez przeważnie się ujawniam, co bardzo stresuje mojego syna ;-)
OdpowiedzUsuń:D Też lubię słuchać. Dlatego ujawniam się... ale dopiero po jakimś czasie ;)
Usuń