Siedzimy sobie, Słonecznik (Chińczyk), Doskonalec (Wietnamczyk), Smutna Owca (Taj) i ja w huoguowni 季季紅, niedrogiej sieciówce, w której gorące kociołki wyglądają jak symbol yin-yang albo półksiężyce: i zażeramy się przepyszną zawartością, nie wiedząc jeszcze, że przynajmniej część z nas z racji tego posiłku spędzi cały wieczór w raczej mało romantycznym miejscu (nigdy nie chodźcie tam jeść!)...
Ad rem: siedzimy, jak wszyscy inni, śmiejąc się głośno i ciesząc wesołą i rozgadaną atmosferą, gdy nagle Słonecznik zwraca naszą uwagę na dziewczę siedzące samotnie przy stoliku obok i zajadające się huoguo z niemniejszym niż my apetytem.
Reakcja Smutnej Owcy: Biedaczka! Nie ma z kim zjeść huoguo!
Reakcja Doskonalca: A ja tam ją podziwiam, nie krępuje się przyjść samotnie do tak okropnie towarzyskiej knajpy, ma w nosie opinię społeczną! Ja bym tak nie potrafił!
Reakcja Słonecznika: Aspołeczna wariatka! Nikt, no dosłownie nikt nie chce z nią zjeść kolacji! Musi mieć nierówno pod sufitem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.