Ponieważ postanowiłam Wam pokazać, na jakich instrumentach zagrał na koncercie pan Gong, nie mogło zabraknąć bambusowego fletu poprzecznego:
Akurat to jest instrument nie specyficznie yunnański, a raczej ogólnochiński czy wręcz panazjatycki. Kocham sposób, w jaki rezonuje bambus. Sama grywałam kiedyś na europejskim flecie poprzecznym, ale jego dźwięk wydaje mi się w porównaniu z bambusowym mało subtelny i zbyt piskliwy. Głębia i ciepło dźwięków wydobywanych z bambusa mnie oczarowują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.