Yuan Zhen 元稹, Chryzantemy 菊花
秋丛绕舍似陶家,
Jesienny gąszcz oplata dom jak u Tao,
遍绕篱边日渐斜。
Okrążasz zarośnięty płot i nawet nie wiesz, kiedy słońce zaczyna się chylić ku zachodowi.
不是花中偏爱菊,
Nie dlatego, że tak ukochałeś sobie akurat chryzantemy,
此花开尽更无花。
a dlatego, że po nich nie będzie już nic.
Znów odwołanie do Tao Yuanminga - cóż, za Tangów po prostu wypadało go znać. Ciekawa jest za to ambiwalencja poety - niby chwali te piękne, gęste chryzantemy, na które gapi się godzinami, aż zacznie słonko zachodzić, ale tak naprawdę ich nie znosi - bo to ostatnie kwiaty, po których innych już nie będzie. Będzie tylko mrok i zimno. Byle do wiosny! Ach, jak ja go rozumiem! I to mimo że w Kunmingu akurat zimą kwiatów nie brakuje (na balkonie właśnie mi dojrzewają pąki kamelii i azalii). Jak widać, chryzantemy źle się kojarzą nie tylko Polakom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.