2017-09-25

Most Jiaosan 交三桥

Dziś blogerzy językowo-kulturowi w ramach akcji W 80 blogów dookoła świata piszą o czarnych wołgach, ufoludkach i upiorach wychodzących z telewizorów. O legendach miejskich znaczy. Jako, że Chińczycy to naród dość zabobonny, a w dodatku fałszywe informacje rozprzestrzeniają się tu z prędkością światła, zwłaszcza te wywołujące dreszczyk grozy - i ja bez trudu znalazłam przykład. Nie jakieś nudne "jeśli zakochana para wejdzie razem na Zachodnie Góry, to się rozstanie", choć jest to bodaj najczęściej powtarzana przez młodzież bzdura legenda miejska Kunmingu. Dziś mam dla Was prawdziwie piękny smaczek.
Jest otóż w obrębie centrum Most Jiaosan czyli, w wolnym tłumaczeniu, Most Wymiany Trójki. Do nazwy zaraz wrócimy, bo też ciekawa. Przez ten most przejeżdżają wszystkie karawany w mieście, bez względu na to, czy im po drodze - przecież współczesny Kunming jest dość duży, a i cmentarzy w nim kilka, więc nie zawsze trasa przez nasz most jest najwygodniejsza. Dlaczego więc wszystkie karawany jadą akurat tamtędy?
źródło
W dawnym Kunmingu most ten zwał się trochę inaczej: Most Jiaosang 交丧桥 czyli dosłownie Most Wymiany Pogrzebu, a dokładniej: most wymiany konduktu pogrzebowego. Kiedy bowiem procesja pogrzebowa dotarła do tego mostu, ciężar przetransportowania nieboszczyka w pobliskie góry, gdzie znajdował się ówczesny kunmiński cmentarz, brali na siebie zawodowcy. Ponoć w tym miejscu nakładały się też trzy światy: niebo reprezentowane przez bogów i nieśmiertelnych, świat ludzi oraz ziemia reprezentowana przez duchy i inne złe siły. Chcąc odesłać duszę zmarłego, by nie błąkała się po naszym, ludzkim świecie, trzeba było przejść przez nasz most. Dlatego też panicznie obawiano się awarii samochodu czy, w dawnych czasach, lektyki przed przejściem przez Most Wymiany. Oznaczała ona, że duch nie ma najmniejszego zamiaru odchodzić...
Wracając do nazwy: ponieważ Chińczycy są przesądni, niechętnie wymawiają słowa związane z chorobami czy śmiercią. A że pogrzeb sang 丧 i cyfra trzy san 三 jest w dialekcie kunmińskim wymawiana identycznie (dla kunmińczyków zbitka "ng", czyli spółgłoska nosowa tylnojęzykowo-miękkopodniebienna, nie istnieje), chętnie zastąpiono pogrzeb trójką, by nazwa była mniej złowieszcza.
Okolice tego mostu działają chyba kunmińczykom na wyobraźnię, ponieważ doszukałam się i drugiej legendy na jego temat. Od zawsze chętnie budowały tu swe siedziby rozmaite banki. Dlaczego? Zgodnie z fengshui miasta, ta jego część to żywioł metalu. A skoro żywioł metalu, to znaczy, że żadna związana z forsą instytucja tutaj nie splajtuje. Faktycznie, dziś w okolicy są siedziby bodaj z sześciu banków oraz paru towarzystw ubezpieczeniowych i na razie nic nie zapowiada ich upadku ;)
Linki do wpisów pozostałych blogerów znajdziecie poniżej:
Irlandia: W Krainie Deszczowców - Irlandzkie legendy miejskie
Japonia: japonia-info.pl - Japońskie urban legends, cz. 3
Kirgistan: Enesaj.pl - Miejskie legendy od Stambułu do Barnaułu
Norwegia: Norwegolozka.com – Tajemniczy gość z Północy
Rosja: Daj Słowo - Tajemnice energii, czyli moskiewskie legendy miejskie
Szwajcaria: Szwajcarskie Blabliblu - Szwajcarskie legendy miejskie
Szwecja: Szwecjoblog - Szwedzkie legendy miejskie przyprawiające o dreszcze
Wielka Brytania: Język angielski dla każdego - Miejskie legendy w Anglii
Jeśli podoba Wam się akcja i chcielibyście do nas dołączyć, piszcie na adres: blogi.jezykowe1@gmail.com

12 komentarzy:

  1. No i ta trójka to jeszcze pewnie może być nawiązanie do tych trzech światów.
    Ciekawa historia. Aż dziw bierze, że nie wybudowano równoległej przeprawy dla żywych - miejsce przejść i granic światów są niebezpieczne we wszystkich kulturach.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak wiadomo dlaczego tworzą się korki karawanowe na moście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, że jak bank albo towarzystwo ubezpieczeniowe upadnie, to napiszesz dla nas kolejny wpis? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle ciekawych historii przemyciłaś! Wow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje miasto jest prawdziwą skarbnicą takich historyjek :)

      Usuń
  5. Oooooch, piękne! Takie rzeczy mnie zachęcają, żeby dopowiedzieć jakąś krwawą historię o samochodzie, który złapał kichę na moście i duch zaczął nawiedzać wszystkich w okolicy, czy w to wierzyli czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ tam musi być tłum duchów!

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.