Dzisiejszy post powstał na użytek akcji "W 80 blogów dookoła świata" (to akcja blogerów zajmujących się różnymi językami i krajami). I zresztą tylko z powodu jakiejś akcji mógł w ogóle powstać. Jakim cudem mogłabym wybrać JEDNĄ ulubioną piosenkę?! Ba! Jakim cudem mogłabym wybrać taką, która za miesiąc czy rok nadal będzie ulubiona?
Jedyna możliwość to wybranie piosenki-klasyki samej w sobie, która, wszedłszy raz do głowy, nigdy już z niej wyjść nie może. Dla mnie taką piosenką jest Tysiąc słów 千言萬語 Teresy Teng 鄧麗君. Zanim jednak przetłumaczę słowa piosenki i pokażę klip, kilka słów objaśnienia.
Czteroznakowy tytuł chiński jest jednocześnie starym chińskim przysłowiem (stare chińskie przysłowia zazwyczaj są czteroznakowe, a Chińczycy bardzo chętnie ich używają). Dokładnie oznacza "tysiąc wyrazów dziesięć tysięcy słów" - czyli potok słów. Często się go używa, by opisać, jak się muszą nagadać przyjaciele, którzy się dawno nie widzieli, albo po prostu do opisu gaduły. W 1973 roku przysłowie wykorzystał znany tajwański piosenkopisarz, Charles Tso 左宏元. Piosenka była częścią ścieżki dźwiękowej do filmu Płyną obłoki (彩雲飛), ale Teresa wkrótce włączyła piosenkę do scenicznego repertuaru, a później - dodała do materiału na płytę. Piosenka stała się wielkim hitem, do tego stopnia, że jeśli przeciętnemu Chińczykowi powiedzieć "tysiąc słów", bezwiednie zacznie nucić właśnie tę piosenkę.
不知道為了什麼
Nie wiem, dlaczego
憂愁它圍繞著我
spowija mnie smutek
我每天都在祈禱
Co dzień wznoszę modły
快趕走愛的寂寞
by odpędzić samotność miłości.
那天起 你對我說
Od tego dnia - powiedziałeś
永遠的愛著我
Już zawsze będziesz mnie kochać
千言和萬語隨浮雲掠過
Tysiąc słów przemknęło z chmurami.
A teraz rzecz najciekawsza: tę piosenkę śpiewały setki chińskich artystów, próbując interpretować ją na setki sposobów. Nigdy jednak nikomu nie udało się uzyskać coveru choćby w ułamku tak pięknego jak oryginał. Minęło czterdzieści lat, w światowej muzyce dokonały się rozmaite rewolucje, ale - Teresa Teng, z jej słodkim głosem i romantycznym, delikatnym brzmieniem - ona była, jest i będzie jedna. Najlepszym sposobem na ładne zaśpiewanie tej piosenki jest po prostu zaśpiewanie jej tak samo jak oryginał...
Z racji pięknego wstępu saksofonowego, weszła ona na stałe do repertuaru mego męża i mojego; z jej też powodu dorobiłam się w Dzikiej Pszczole przydomku "polska Teresa Teng". Szczerze mówiąc - nie zasłużyłam. Jeszcze. Ale się staram :)
Poniżej znajdziecie ulubione piosenki naszych blogerów z innych krajów:
Austria: Viennese breakfast - Austriacka melodia do klaskania
Francja: Français-mon-amour - Moja ulubiona francuska piosenka; Między Francją a Szwajcarią - Nieco o francuskiej muzyce; Francuskie i inne notatki Niki - France - wielki powrót już wkrótce!; Madou en France - La playlist 100% française; Love For France - Dobra francuska muzyka, przegląd osobisty
Gruzja: Gruzja okiem nieobiektywnym - Misza jest super, czyli historia jednej piosenki
Irlandia: W Krainie Deszczowców - Moja ulubiona irlandzka piosenka
Kirgistan: O języku kirgiskim po polsku - Moja ulubiona kirgiska piosenka
Niemcy: Językowy Precel - Moja ulubiona niemiecka piosenka; Niemiecki po ludzku - Moja ulubiona piosenka po niemiecku
Rosja: Rosyjskie Śniadanie - Najsmutniejsza piosenka świata; Dagatlumaczy.pl - "Raj utracony" czyli moja ulubiona rosyjska piosenka
Stany Zjednoczone: Specyfika języka - Lekcja idiomów z ulubioną piosenką; Angielski dla każdego - Moja ulubiona piosenka; Head Full of Ideas - Moja (ostatnio) ulubiona piosenka; Papuga z USA - Ulubiona amerykańska piosenka - znowu trochę o Papudze
Szwecja: Szwecjoblog - TOP 3: Moja ulubiona muzyka a język szwedzki
Tanzania/Kenia: Suahili online - Moja ulubiona piosenka w suahili
Turcja: Turcja okiem nieobiektywnym - Wszystko skończone, czyli taka sobie turecka piosenka
Wielka Brytania: English at Tea - Top 3 wakacyjnych hitów z Wielkiej Brytanii
Włochy: Obserwatore - Azzurro - piosenka zwycięzców; Studia,parla,ama - Moja ulubiona włoska piosenka
Jeśli podoba Wam się ta akcja i chcielibyście dołożyć swoją cegiełkę, zapraszamy do kontaktu: blogi.jezykowe1@gmail.com
kolejna fantastyczna akcja, jak zwykle mnie ominęła :( może na następną się załapię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xxx
trzymamy kicuki; im nas więcej, tym ciekawiej :)
UsuńŁadna piosenka. Fajnie, że dodałaś tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
alessandra
Dla większości Europejczyków słuchanie chińskich piosenek bez jakiegoś tłumaczenia jest trudne, bo nie jesteśmy w stanie rozpoznać ani jednego słowa...
UsuńNiestety - potwierdzam ;)
UsuńO, jak romantycznie! A taki pseudonim to chyba zaszczyt!
OdpowiedzUsuńRomantycznie do potęgi! Pseudonim napawa mnie dumą i robię, co mogę, żeby zasłużyć :)
UsuńMyślę, że to dobry czas i miejsce, żeby się przyznać, że naprawdę bardzo lubię chińskie tradycyjne piosenki. Długimi godzinami słuchałam ich z YouTube i mam nawet swoją ulubioną. Po angielsku nazywa się Seeing the Rainy Night Flower, ale nie będę udawać, że wiem, jak to jest po chińsku.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że znam :) 又見雨夜花 - najbardziej lubię nieco uwspółcześnioną wersję na głos, guzheng i resztę zespołu: https://www.youtube.com/watch?v=WkYpRpRiMzw Ale skąd się u Ciebie ta pasja wzięła? Jesteś pierwszą osobą, która nie znając chińskiego mówi, że lubi tę muzykę...
UsuńCzemu ją lubię, ciężko mi powiedzieć. Lubię klimaty retro, lubię też klimaty dalekowschodnie, a to się świetnie wpasowuje. Jeszcze do tego śpiewające panie mają takie delikatne głosy, co w połączeniu z chińskim brzmi dla mnie trochę jak... szum wiatru. Ale bardziej Cię pewnie interesuje, czemu właściwie zaczęłam takich rzeczy szukać. Jakiś czas temu miałam kilkumiesięczny okres wzmożonego zainteresowania Chinami po powrocie z wycieczki. W Yunnanie niestety nie byłam, tylko w Pekinie i Szanghaju.
UsuńTeż po wycieczkach zawsze szukam klimatu, żeby muzykę połączyć w swojej głowie ze zdjęciami i wpisami w pamiętniku ;) Ja też wolę starsze piosenki od tych nowych, nawet jeśli chodzi o muzykę europejską...
UsuńCzasami oryginał jest tak dobry, że nikt nie jest w stanie zaśpiewać lepiej
OdpowiedzUsuńAlbo jest tak niepodatny na przeróbki, że nie warto nawet próbować :)
UsuńPiękna! Przyznam, że absolutnie nie znam chińskiej muzyki, a tu taka perła! Dziękuję za rozszerzenie moich muzycznych horyzontów ;)
OdpowiedzUsuńStarałam się :)
UsuńPiękna piosenka :) Nie dziwię się, że to klasyk..:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie wszystkie piosenki Teresy stały się klasykami :) Coś jak z piosenkami Gershwina ;)
UsuńA czy pamiętasz piosenkę olimpijską ? Byliśmy w Chinach w tamtym czasie i właśnie ta sztamowa piosenka prześladowała nas na każdym kroku. Mało tego, tak nam się spodobała, że omal nie wybraliśmy jej na pierwszy taniec na weselu ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... z tym może być problem, bo piosenek olimpijskich było przynajmniej kilka. Moją faworytką była ta: https://www.youtube.com/watch?v=O5BxXgnkD1M, ale nie wiem, czy to ta sama, która Was prześladowała...
UsuńPiosenka piękna! A zobaczywszy jej tytuł "Tysiąc słów", od razu przyszedł mi do głowy film o tym samym tytule. Całkiem ciekawy i dający do myślenia.
OdpowiedzUsuńJeśli mówisz o filmie chińskim, to ta piosenka była bezpośrednią inspiracją.
UsuńTeresa Teng jest chyba jedyną chińską piosenkarką, którą od razu bym wymieniła, gdyby mnie ktoś zapytał. I od razu też przychodzi mi na myśl jej piosenka "The Moon Represents My Heart". Klasyka! Kojarzy mi się jeszcze z filmem "Almost a Love Story".
OdpowiedzUsuńNo bo też jej piosenki znajdują się chyba w każdym wietnamskim karaoke! Zawsze je z dużym zaangażowaniem śpiewałam ;)
UsuńFajna nutka! Zastanawia mnie tylko nazwa Pani profilu "biały mały tajfun"? W języku polskim i chińskim w tej sytuacji powiemy podobnie składniowo czyli raczej odwrotnie, niż Pani. Więc "mały biały tajfun" brzmi lepiej w obu językach, nawet w angielskim - little white typhoon :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie jest po prostu nazwa profilu, tylko moje chińskie nazwisko i imię. Jak wiemy, w Chinach nazwisko podaje się przed imieniem, a że na nazwisko mam Biała/Biały, a na imię Mały Tajfun, to składnia musi ustąpić. Bo przecież nikomu nie wpadłoby do głowy pisać Kowa Kasia lska ;)
UsuńUrodziła się Pani w Chinach? Czy mieszka poprostu? Ja tam po mężu mam tylko nazwisko , zostałam przy swoim imieniu i raczej zmieniać nie chce:) wole go pisać też naszym alfabetem :D np. Chang lub w chinach Zhang. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie, jestem Polką z krwi i kości, ale moja pierwsza nauczycielka chińskiego zmusiła mnie do wymyślenia sobie imienia - i tak już zostało. Nazwiska męża nie przyjęłam, a oba miana, polskie i chińskie, traktuję jak własne, żadne nie jest nim bardziej :)
UsuńDługo mieszka Pani w chinach? Jak sie mieszka tam? Nie miałam jeszcze okazji być w Chinach. Byłam tylko na Tajwanie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu przyjechałam w 2008 roku i, z roczną przerwą, mieszkam tu od tego czasu. Jak się mieszka w całych Chinach - ciężko powiedzieć. Za skarby świata nie przeniosłabym się np. do Pekinu, nie tylko ze strachu przed smogiem. Kunming jest dla mnie miejscem przyjaznym i "łatwym w obsłudze" chociaż oczywiście ma też swoje minusy. A od Tajwanu różni się bardzo - zarówno ludźmi, jak i stylem życia.
UsuńWłaśnie słyszałam, że Kunming to bardzo piękne okolice. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSzczerze mówiąc wolę inną muzykę. ostatnio bardzo spodobały mi sie piosenki jakie tworzy wokalistka PachYa. Wróciła ona do polski z wielkiej Brytanii całkiem niedawno i już widze, że na pewno będe jej słuchał dłuższy czas. ma na prawdę świetne piosenki
OdpowiedzUsuńChętnie posłucham. Lubię bardzo wiele typów muzyki :)
Usuń