Jako nauczycielka nabawiłam się choroby zawodowej. Kilka godzin dziennie mówienia do dzieci musiało się skończyć chrypą i bólem gardła. A że pracuję sześć dni w tygodniu i właściwie nie mam jak odpocząć od mówienia (hmmm... Tajfun i odpoczywanie od mówienia... tja...), stan się pogarszał aż do czegoś, co najbardziej przypomina chłopięcą mutację: absolutny brak kontroli nad własnymi strunami głosowymi.
Lekarstwa nie pomogą. Teraz mam tydzień wolnego, więc staram się nie mówić a oprócz tego leczyć ziołami. Na plan pierwszy wysuwa się roślina wymieniona w tytule.
Sterculia lychnophora, bo taka jej łacińska nazwa, to roślina z rodziny zatwarowatych, z rzędu ślazowców. Mnie to nic nie mówi, ale na pewno część z Was wie, że do tej samej rodziny należą kakaowiec i kola ;)
W chińskiej medycynie używane są jej nasiona. Namoczone, zwiększają objętość aż ośmiokrotnie, a konsystencję mają mocno galaretkowatą. By użyć nasion do celów spożywczych, należy po namoczeniu usunąć skorupkę, a miąższ wymieszać z cukrem i dodatkami - a następnie podać pod postacią napoju chłodzącego. Tak podawane jest Grube Morze w Wietnamie, Tajlandii i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. W Chinach natomiast zamiast wymieszać napój z lodem, podaje się go jako tzw. słodka zupę 糖水, czyli zagotowuje z kamiennym cukrem bądź zaparza jak herbatę, często w towarzystwie kwiatu chryzantemy bądź jaśminu, z korzeniem lukrecji a także głożyny pospolitej. Właśnie tego typu herbatka pomaga na zmniejszenie "gorąca", które często się objawia drapaniem w gardle. Według chińskich lekarzy Grube Morze usprawnia pracę płuc, leczy gardło, usuwa z organizmu toksyny i udrażnia jelita. Stąd też moje drapanie w gardle i suchy kaszelek z nim związany łatwo może zostać przez Grube Morze uleczony. Jednak z ziółkami nie wolno przesadzić - roztwór zbyt nasycony może spowodować puchniecie wewnątrz jamy ustnej i solidny kaszel. Poza tym lekarstwa tego powinny unikać osoby z biegunką.
Pomaga :) A że jest słodkie, picie sprawia prawdziwą przyjemność!
no fakt, Tajfun co nie mówi, ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńXiaobai! W krajach czego? Asji??? Przywołuję Cię do porządku, pinyinową pisownię polskiego przełknę, ale angielskiej już nie!
OdpowiedzUsuń