2011-10-11
połóg 坐月子
Mały mieszaniec polsko-chiński urodzony. Nie, nie mój. Kolega Polak wraz z żoną Chinką spłodzili syna. Teraz ojciec w pocie czoła zarabia na żelazną miskę ryżu, a małżonka "siedzi miesiąc".
坐月子, siedzenie miesiąc, czyli połóg. Wszędzie jest uważany za czas szczególny, ale w Azji sposób, w jaki powinno się połóg przetrwać to tradycja, znana od niepamiętnych czasów i, przez większość kobiet w Chinach czy Wietnamie przestrzegana sumiennie nawet w XXI wieku. Nawet mocno postępowe matki nie wierzące w zabobony muszą czasem ulec presji innych kobiet, które (w dobrej wierze, oczywiście!) zmuszają położnice do wykonywania milionów absurdalnych czynności i przestrzegają przed miliardem tych, których wykonywać nie należy. Próbowałam w necie wyszperać coś o polskich tradycjach związanych z połogiem, ale na stronach, które w ogóle mi się otworzyły, jest raczej mało informacji i dotyczą raczej tego, jak wrócić do dawnej figury, kiedy można zacząć uprawiać seks i że nie wolno wieszać firanek, bo się uszkodzi macicę, jak się będzie trzymało ręce w górze. W Chinach KAŻDA kobieta wie, co wolno jeść i pić, czego nie wolno robić i czym grozi nieposłuszeństwo.
Połóg jest ważny w życiu każdej matki. Hormony żyć nie dają, trauma po porodzie jeszcze nie minęła. Chińczycy wierzą, że trzeba przynajmniej miesiąca, żeby wyregulować samopoczucie i zdrowie matki. W niektórych regionach czas trwania połogu i szczególnej opieki nad świeżo upieczoną mamą dochodzi nawet do trzech miesięcy! Zgodnie z chińską medycyną połóg mały trwa miesiąc (小滿月), a duży - 100 dni (大滿月). Mały połóg można zakończyć wielką imprezą dla rodziny i przyjaciół, wyprawą do świątyni a także, w niektórych regionach Chin, ogoleniem głowy noworodka. Jeśli chodzi o odwiedziny przyjaciół i rodziny, na południu Chin trzeba się z tym wstrzymać przynajmniej 12 dni - dopiero w dwunasty dzień po urodzeniu potomka (十二朝) krewni i znajomi mogą się nim nacieszyć.
Zgodnie z tradycją, położnicom nie wolno: myć głowy ani ciała, chodzić po schodach, dotykać zimnej wody, czytać książek, płakać, uprawiać seksu, wystawiać się na przeciągi ani szyć, nie wolno tez jeść soli ani pić alkoholu. O ile można doskonale zrozumieć, skąd w dawnych czasach zakaz kąpieli czy wystawiania się na przeciągi - bo przecież łatwo się było zaziębić, co nie służy ani matce, ani dziecku, o ile doskonale wiemy, że picie alkoholu może zaszkodzić niemowlakom, o tyle medycyna zachodnia podważa na przykład zakaz jedzenia soli - bez soli organizm matki nie odzyska równowagi. Poza tym na przykład zakaz otwierania przez miesiąc okien - mający uzasadnienie kilka wieków temu - dziś może budzić raczej rozbawienie. Również "nie myć się przez miesiąc" zakrawa na kpinę - przecież należy zachować higienę, zwłaszcza po porodzie! Dlatego chińscy lekarze radzą raczej myć się, a potem szybko wycierać; myć głowę i suszyć ją suszarką - zaziębiać się nie należy, ale nie myć się też nie można.
Idźmy dalej. Jedzenie. Nie wolno zimnego, twardego, zawierającego alkohol/sól.
Należy natomiast w ciągu miesiąca zjeść 200 jajek, jeść wieprzowe podroby (serce, wątrobę i nerki) i pić rosół. Należy jeść także potrawy "gorące" (na przykład czekoladę, imbir, orzechy, ananasy i psie mięso). Jest też kilka potraw wymyślonych specjalnie dla położnic, na przykład 生化汤 - zupa z dzięgielu chińskiego (właściwości przeciwbólowe i uspokajające, przepisywany kobietom podczas bolesnych miesiączek, w menopauzie i właśnie podczas połogu; pomaga uregulować gospodarkę hormonalną), marchwicy chińskiej (rozluźnia mięśnie gładkie, poprawia krążenie, działa antyzapalnie), brzoskwiń i wielu innych składników. Druga nietypowa zupa to wywar z eukomii wiązowatej i nerek wieprzowych.
Po piętnastu dniach od porodu można zacząć się żywić następnym przysmakiem - zupą z kurczaka z olejem sezamowym, imbirem i... alkoholem. Smaży się kurczaka z olejem i imbirem, a potem dodaje kapkę alkoholu i gotuje ok. godziny - podobno dobrze rozgrzewa. Tak samo zresztą jak kolejny przysmak: raciczki świńskie z imbirem i jajkiem - jest to takie panaceum, że młode matki są zmuszane do zjadania raciczek 2-3 razy dziennie!!! Podobno dzięki tej potrawie ma się więcej pokarmu i jest on lepszej jakości.
Czego jeść nie wolno? Ano mnóstwa rzeczy, z kleikiem ryżowym, mlekiem i sokami owocowymi na czele. Dlaczego? Podobno jeśli się je spożywa, grozi położnicy reumatyzm albo... choroba psychiczna...
Cóż poza tym? Ano, Chinki się z nas naśmiewają, bo Europejki i Amerykanki po urodzeniu dziecka robią się biodrzaste - raz rozsunięte kości miednicy ciężko zmusić do powrotu do wcześniejszej kondycji. Chinki mają na to sposób - owijają biodra i brzuch czymś podobnym do kołnierza ortopedycznego i nie zdejmują go przez prawie miesiąc. Podobno pomaga na szybszy powrót do figury sprzed ciąży.
Na koniec ciekawostka: matki i teściowe pilnują, by młode matki "miesiąc siedziały". Tylko czy młodzież nadal wierzy w tę całą "medycynę ludową"?
TAK! W lipcu br. w internecie rozgorzała dyskusja. Znany bloger Fang Zhouzi 方舟子 stwierdził, że tylko zacofani Chińczycy wierzą w "siedzenie miesiąc", że na całym świecie nikt by się nie ośmieszał mówieniem, że nie wolno się kąpać, albo że trzeba zeżrec 200 jajek w miesiąc. I co się okazało? Az 84.9% chińskiej społeczności internetowej opowiedziało się za tą tradycją, jako za czymś, co może niekoniecznie rozumiemy, ale co na pewno jest dla matek i noworodków dobre.
Dla ciekawskich blog Fang Zhouzi tutaj.
Jedno Wam powiem - idiotyczne nakazy idiotycznymi nakazami, ale sama idea wzmożonej opieki nad matką w okresie, kiedy najbardziej tego potrzebuje - bardzo mi się podoba...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ciekawe. U nas tez mnóstwo przesądów co jej a co nie po porodzie ale nie ma takich extremum. Pasy u ciskowe na brzuch i biodra u nas tez juz można kupic😊
OdpowiedzUsuńja mam wrażenie, że mniej wiem o polskich niż o chińskich, bo rzadziej się z nimi spotykałam...
UsuńBez czytania tobym połogu nie przetrwała. Wręcz przeciwnie, jest to dla mnie okazja do nadrobienia zaległości w lekturze.
OdpowiedzUsuńno pewnie :)
Usuń