Bo i nie ma o czym.
Mama mi zaniemogla i sie martwie. To po pierwsze i najwazniejsze. Ale juz jest lepiej, wiec nie warto pisac za duzo :P
Po drugie: sporo pracy przed Swietami. Swistakowanie z pocztowkami konfucjanskimi, miliardy mejli i innych takich, jeszcze jakies zupelnie z nieba wziete spiewanie...
Czas tesknoty. Chcialabym, aby ci, ktorych kocham, mogli te milosc odczuc, ale...
Roznie bywa.
Gotowalam troche, wrzuce pare przepisow, ale musze sie najpierw troche pozbierac, dobrze?
***
Tak naprawde to wykancza mnie tesknota za Chinami. Za tymi zlymi, a fe!, Chinami, w ktorych karaluchy w kuchni sa norma, w ktorych kible publiczne to smierc, w ktorych nienawidzi sie indywidualnosci... Pokochalam ten kawales swiata w kilku odslonach, bez wzgledu na polityke, bez wzgledu na inne, jeszcze wazniejsze sprawy. Kiedys zakochalam sie w Krakowie, pozniej w Tajpej, Kunming tez jest bliski memu sercu. Ciagnie mnie, juz to na Tajwan, juz to do Chin. Sni mi sie Azja, soczyste pomelo, banany prosto z drzewa, ale tez - ludzie. Przyjaciele sa tutaj, ale poza przyjaciolmi jest tylko szary tlum, ktorego jestem szara nibynozka :P W Azji lepiej slysze i siebie, i innych.
***
Dlaczego musilam sie zakochac w drugim koncu swiata? Dlaczego nie w takich, o, Czechach na przyklad? Dlaczego wlasnie to mnie tak kreci?
***
Chwilowo zostaje w Krakowie, moze nawet stala praca jakas sie uda? Chcialabym, nie lubie wisiec w przestrzeni. Ale czy chce tego na stale?
Nie pytaj prozno, bo nikt sie nie dowie,
jakie nam losy gotuja bogowie
I babilonskich nie pytaj wrozbiarzy -
lepiej tak przyjac wszystko, jak sie zdarzy.
A czy z rozkazu Jowisza ta zima
co teraz wichrem welny morskie wzdyma
bedzie ostatnia, czy tez lat przysporzy
nam jeszcze kilka tajny wyrok bozy?
Nie pytaj o to i klaruj swe wina
mnie rok za rokiem jak jedna godzina
wiec lap dzien kazdy, a nie wierz ni troche
w kruchej przyszlosci obietnice ploche...
(moze byc zle, bo cytuje tego Horacego z pamieci, wlasnie mam strumien swiadomosci i troche nie kontaktuje...)
***
A nasza konfucjanska pocztowka miala twarz wlasnie takiej, skosnej Madonny:
Mialo byc krotko, a wyszlo jak zwykle. Ale koncze juz, naprawde! I zycze Wam wszystkim udanych Swiat :)
我媽順利通過手術。
我們在孔子學院工作特別多特別忙 - 2009年快要結束, 我們要做晚一些事情……
我最近覺得特別寂寞。十二月的克拉科夫氣氛特別好, 但是一個人不好玩……
我想年亞洲。不管是臺灣還是中國, 都可以。不要一直留在這裡, 我以為我受得了, 但是好像不行。 我越來越想念新鮮的香蕉, 柚子, 那邊的人, 那邊的節奏…… 唉!我怎麼了? 不應該如此...
沒事的. 我會好好的.
先祝大家圣誕節快樂, 萬事如意, 身體健康!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń