2019-08-10

nawłociowe placuszki 一枝黄花粑粑

Mimozami jesień się zaczyna... Nawłocią znaczy, nie żadnymi mimozami. Gdyby się zaczynała mimozami, nie byłaby złotawa. Zbierając ten "chwast" z pobliskich nieużytków, po raz kolejny myślę, jak to się stało, że Chińczycy robią z nawłoci nawet aerozole do nosa na stany kataralne
a Polacy nie wiedzą nawet, jak się to-to nazywa...
Ja wiem. I wiem, że są nie tylko zdrowe, ale i pyszne.

Składniki:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • pół szklanki świeżych kwiatów nawłoci
  • 2 jajka
  • 1 szklanka jogurtu
  • 3/4 szklanki wody (najlepiej gazowanej)
  • szczypta soli
  • łyżka cukru
Wykonanie:
  1. Mąkę wsypać do miski.
  2. Dodać kwiaty i dobrze wymieszać z mąką.
  3. Dodać jajka, mleko, cukier, wodę i sól; zmiksować na względnie gładkie ciasto (nie będzie idealnie gładkie ze względu na kwiaty).
  4. Naleśniki smażyć na dobrze rozgrzanej patelni nasmarowanej tłuszczem do smażenia. Przewrócić na drugą stronę gdy spód naleśnika będzie już ładnie zrumieniony i ścięty.
Można też obtaczać w cieście całe baldachy, ale mnie bardziej smakują same kwiaty. Można też dodawać kwiaty do wypieków, na przykład do bułeczek czy chlebów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.