2011-09-18

Dajskie Święto Zmarłych

W ostatni poniedziałek całe Chiny się radowały, zażerano się ciastkami księżycowymi i innymi cudownościami, spoglądając nostalgicznie na księżyc w pełni w towarzystwie bliskich. Dajowie też się cieszyli. Oblewali się nawzajem wodą, narobili ogromne ilości żarcia i poszli je konsumować w świątyniach. Szczerze powiedziawszy, z tym akurat zwyczajem spotkałam się po raz pierwszy, jeszcze nigdy nie widziałam obżerających się w obliczu Buddy Azjatów. Żaden znajomy Chińczyk nie wiedział, o co chodzi, więc wypytałam Dajów. 

Dajowie różnią się od Chińczyków całą masą rzeczy - językiem, żarciem, nastawieniem do życia, ubraniem. Oprócz tego różnią ich także zwyczaje pogrzebowe. Gdy umiera Daj, cała rodzina, wszyscy sąsiedzi, a właściwie wszyscy mieszkańcy danej wioski przynoszą po jednej gałęzi. Ciało jest palone na powstałym w ten sposób stosie, a drugiego dnia popioły są zakopywane (bez jakichkolwiek urn itp.) w przydomowym ogródku. Grób nie jest w żaden sposób oznaczony, bo ciała już nie ma i jest nieważne. Ważna jest za to dusza, która czasem komunikuje się z bliskimi, a już na pewno bliscy komunikują się z nią. Jak? Chodzą do świątyń buddyjskich i palą trociczki, ofiarowują jedzenie - wszystko, by uczynić przodków sytymi i zadowolonymi. A raz w roku - własnie w tę pełnię, w którą Chińczycy obchodzą Święto Środka Jesieni - wchodzą do świątyni nie tylko po to, żeby złożyć ofiarę, ale żeby po prostu ze swoimi duchami trochę pobyć. Jest to święto radosne, świątynie żyją, a każdy wchodzący jest częstowany smakołykami. Mnie też poczęstowano, choć jestem zupełnie obca i mówie w innym języku. Aż miło było popatrzeć na to, jak się wszyscy radowali...

2 komentarze:

  1. Dopiero znalazłam Twój blog i przeglądając, próbuję się połapać, kim i gdzie jesteś;) No, ale podoba mi się bardzo, więc zaglądać będę - może Twój blog zmobilizuje mnie, do zgłębienia wiedzy o Chinach:)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sluze podpowiedzia: jestem sinologiem-amatorem, kulturoznawca dalekowschodnim z wyksztalcenia a grafomanka z zamilowania :) Obecnie mieszkam w Yunnanie, w "wojewodztwie" Xishuangbanna, totez pisze glownie o tym, jak jest tutaj ^.^

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.