2010-07-17

Akademia Herbaty i inne takie

Znowu zaniedbuje blog. Ale! Po pierwsze, zastepczo prowadze wpisy (codzienne!) na "na katar sienny", a po drugie wlasnie sie intensywnie zegnam z Krakowem. Intensywnosc pozegnania polega na tym, ze pracuje do utraty tchu. Na przyklad prowadze ostatnia serie Akademii Herbaty, tym razem w niedzielne popoludnia, a i dzis mam herbaty mniejszosciowe. Oprocz tego wprowadzilam w zycie wakacyjny kurs jezykowy, zaczelam rozdawac dyplomy ukonczenia kursow IKowych, juz jutro pierwszy HSK w Instytucie (siedzenie dzien caly na Kampusie i pilnowanie ludzi... tfu, ohyda), za chwile jade do Warszawy po wize (dla uscislenia: jade dwa razy, raz zeby zlozyc papiery, raz zeby te wize dostac) i generalnie sie raczej nie nudze. Jakos w zwiazku z tym nie mam cierpliwosci na ladowanie powycieczkowych zdjec czy inne ogladanie filmow. Moze w przyszlym tygodniu?
Ostatnie spotkanie herbaciane przewiduje na pierwszy dzien sierpnia. Potem zbieram manatki i sie wyprowadzam z Krakowa, wiec do tego czasu MUSZE pozegnac sie z Krakowkiem. Bayushi, znajdziesz dla mnie chwile? Marze o ujrzeniu wreszcie Pixelki na wlasne oczy :)
Kurde. Rok mija od powrotu z Chin... I znow to absolutnie idiotyczne przekonanie, ze WRACAM do Chin, a nie do nich JADE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.