2010-03-18

stypendium 獎學金

Znowu sie ubiegam. Tak, tak - nie chce dorosnac, wieczna studentka, te rzeczy. A tak naprawde, to powodow jest milion, a doroslosci i tak sie nie da ominac.
Doroslosc to odkrycie, ze wszystko trzeba miec na pismie i nic nie mozna na gebe, nawet z dawnymi znajomymi. Doroslosc to odkrycie, ze nie jestem wystarczajaco oryginalna ani wystarczajaco dobra, zeby pracodawcy sie o mnie bili. Doroslosc to odkrycie, ze nawet te rzeczy, w ktorych jestem dobra, nie pozwalaja mi przezyc w Polsce.
Doroslosc to tez odkrycie, ze trzeba zaryzykowac, czasem nawet duzo, bo czekaniem nic sie nie wskora.
Nie czekam. Zlozylam podanie o stypendium konfucjanskie, dwuletnie magisterskie zreszta. Moze to mi da wieksza wiedze, lepsza perspektywe?
Jesli je dostane, da mi to na pewno jeszcze troche szczescia.
Dlugo sie wahalam, ktore uniwerki wybrac. Ciagnie mnie w pare miejsc - Xiamen, cale poludniowe wybrzeze, skad blisko do Mojego Prywatnego Raju i gdzie jest K.; Szanghaj, gdzie kilkoro fantastycznych przyjaciol i pare milych wspomnien; och, dlugo by wymieniac.
Pod wplywem impulsu, byc moze glupiego, wpisalam znowu Yunnan. Teskno mi za herbata, za palacym sloncem, za leniwym biegiem zycia, za zarciem, za przyjaciolmi... i za MPBL. To musi wreszcie pojsc w ktoras strone.
Zreszta, nikt nie powiedzial, ze faktycznie tam pojade. W odpowiedniej rubryce zaznaczylam, ze w razie czego i tak pojade tam, gdzie mnie wysla. To moglaby byc fajna przygoda...
***
Te dni byly straszne. Jestem chora, na zabij sie kompletowalam dokumenty, ktore oczywiscie pogubilam w miedzyczasie trzy razy, z 39stopniowa goraczka szlam do profesora po list polecajacy, w miedzyczasie praca jedna, praca druga, stresior jak cholera i jeszcze swiadomosc, ze znowu sknocilam kilka spraw (pora sie przyzwyczaic). Dzis wrocilam do mieszkania i wybuchnelam placzem, bo wreszcie bede mogla zasnac bez nerwow, bez pieciuset nieudanych prob logowania, drukowania, ...

Drodzy moi, trzymajcie za mnie kciuki! Trzymajcie kciuki, zeby moja wypchana teka bezbolesnie przeszla przez wszystkie etapy, zeby nikt jej nie zgubil, nie wyrzucil, nie zapomnial. Zeby zawartosc wywarla dobre wrazenie na wszystkich szyszuniach po drodze. Zebym odzyskala troche szczescia...

A z azjatyckiej beczki: Juz w piatek mam herbaciany wyklad w opolskim Instytucie Konfucjusza; jakby ktos mial po drodze - zapraszam.
W przyszlym tygodniu Akademia Herbaty.
Nie moge sie zdecydowac: Herkules czy Syzyf... ;)

我在申請孔子學院獎學金。 資料已經準備好了。明天把它們寄到大使館。 然后呢…… 就要等到五月底才會知道我到底有沒有回中國的機會。
我還不知道去中國算不算個好事。可能這是個錯誤, 只不過…… 我在那裡的時候過得這麼快樂囉!我非常懷念這個時光!而且我知道我的漢語水平還不夠高, 我應該繼續學習……
唉呀! 為什麼生活這么痛苦呢?
希望我永遠會苦中作樂 ^.^

5 komentarzy:

  1. trzymam kciuki, zeby sie udalo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli co? Znowu Cię widzę nie za długo? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D miejmy nadzieje :) Jak nie ja do Ciebie, to Ty do mnie przyjedziesz, prawda prawda prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli tylko będę mieć tyle wolnego, by było warto się wybrać... :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.