2009-02-05

świniobicie 殺豬

Dla mnie, miastowej, to wielka atrakcja. Wprawdzie nie widziałam samego zabijania, ale byłam przy dzieleniu mięsa. Co bardziej drastyczne zdjęcia pomijam, bo wiem, że niektórzy reagują alergicznie na barbarzyństwo. Ja nie zostanę wegetarianką, lubię mięso i fakt, że najpierw trzeba zabić, nie napawa mnie ani obrzydzeniem, ani przerażeniem. A poza tym - naprawdę musiałam o tym napisać. Dlaczego? Bo zabijanie świni przed Nowym Rokiem to tradycja. Świnia to bogactwo. Zabicie świni ma zapewnić dobrobyt wszystkim członkom rodziny. Poza tym - jak w sylwestra, tak przez cały rok - a przecież chcemy, żeby zawsze było dużo żarcia. Dawniej często na kolację wigilijną mówiło się właśnie "posiłek po świniobiciu" 杀猪饭, jednak teraz nawet w wioskach świnie bije się częściej niż raz do roku, więc nazwa dotyczy już każdego świniobicia, nie tylko noworocznego.
Kilka rzeczy, na które zwróciłam uwagę: mistrz ceremonii jako bonus otrzymał możliwość wypicia świeżej krwi tuż spod serca:
Reszta krwi została zebranai przyrządzona; podaje się ją w kostkach, jak tofu, na ciepło i jest uważana za przysmak. Poza tym wedle zasad chińskiej medycyny, to co jesz pomaga na to, co boli. Czyli osoby z chorobą wieńcową będą piły krew i konsumowały serce, a każdy moczymorda będzie się zażerał wątróbką.
Widok psa liżącego ziemię czerwoną od krwi nikogo nie może ani zdziwić, ani przerazić. Za to żerujące w resztkach kury były dla mnie nowością:
Oczywiście, nic nie może się zmarnować. Kilka dni później mogliśmy już spróbować kiełbas, czyli mięsa, jajek i przypraw wepchniętych w oczyszczone wcześniej flaki.
Cała świnia została rozparcelowana po bliższej i dalszej rodzinie. My otrzymaliśmy taki kawałek:
A reszta została zapakowana do koszy: i porozwożona.
Godzinę później już jedliśmy wieprzowinę. Nie potrzebowała żadnych przypraw; obojętnie, czy gotowana, czy smażona, czy pieczona - wystarczyła odrobina soli. Smak świeżego mięsa, które rano jeszcze tuptało... Nie życzę sobie ewolucji i szczytnych idei. Chcę mięsa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.