Czyli najbardziej charakterystyczny motyw muzyczny wszech czasów. Jest naprawdę niewiele piosenek, które zaczyna równie udany riff. Choć w mojej prywatnej klasyfikacji oczywiście bije go Layla ;) Ale Claptona w tak pojechanej wersji jeszcze nie słyszałam...
A wszystko przez BZ i Fucka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.