Trylogia makowa wciągnęła mnie tak, że zaczęłam zarywać noce, jak za czasów czytania Sapkowskiego w liceum. Napisane potoczystym językiem, świetnie wykreowany świat, tak bardzo chiński, tak bardzo fantastyczny! Autorka, Rebecca F. Kuang 匡靈秀, urodziła się w Chinach, jednak już jako dziecko wyemigrowała do Stanów. Do Chin wróciła na gap year i najwidoczniej musiały ją one oczarować, ponieważ następnie ukończyła studia sinologiczne. To pewnie dlatego tak podoba mi się jej styl: solidna kwerenda doprawiona świeżym spojrzeniem, trochę z zewnątrz, trochę od wewnątrz. Fantastyczna mieszanka! Serdecznie polecam.
PS. No i WRESZCIE są fajne książki przygodowe z dziewczynami w rolach głównych. Oczywiście nadal kocham Robin Hooda, Zorrę, Winnetou, Froda z Bilbem i tak dalej, ale - sami rozumiecie :) PS. Po pierwszym tomie straciłam rozpęd. Drugi tom przemęczyłam; trzeci znów szybko mi poszedł. I choć niekoniecznie przypadł mi do gustu, to nadal uważam, że warto przeczytać, choćby dla okołochińskich smaczków. Podpowiedź: chińskie imiona nie zostały wybrane przypadkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.