Oczywiście kupiłam, oczywiście pożarliśmy ze smakiem. A potem wzięłam się do guglania.
Akebia pięciolistkowa to gatunek pnącza, które w stanie naturalnym występuje w Chinach, Japonii i Korei, gdzie jest nie tylko przysmakiem, ale i składnikiem lekarstw. Oczywiście zamorskie diabły nie poznały się na jej leczniczych właściwościach, ani nawet na walorach spożywczych, więc na Zachodzie uprawiana jest głównie jako roślina ozdobna. A że szybko się mnoży i dziczeje, często jest tępiona jako inwazyjna. Kurczę, niektórzy naprawdę są przerażająco nienaukliwi: rośnie ci jedzenie i lek pod nosem, a ty go chcesz tępić zamiast wykorzystać?
Żeby się dobrać do owocu, należy rozciąć mięsisty mieszek. Nasiona są twarde, gorzkie i mogą powodować podrażnienia przełyku, ale jadalne, czyli w zależności od tego, czy jesteśmy bardziej leniwi czy bardziej wybredni, możemy jeść z nimi (najlepiej nie rozgryzając) albo wypluwać/wydłubywać. Ze względu na kłopot z wypluwaniem/wydłubywaniem pestek nigdy akebia nie stanie się moim ulubionym owocem, a szkoda! Ponoć owoce mają właściwości moczopędne, przeciwzapalne i przeciwbólowe; wykorzystuje się je również w medycynie naturalnej w zaburzeniach laktacji. Najważniejsze jednak, że pomagają zmniejszać otyłość i obniżają cholesterol. Łodyga jest również cenna: zawiera dużą ilość soli potasowych. Przedsiębiorczy Chińczycy nie wyrzucają nawet tych mięsistych skórek owoców, które również wykorzystuje się w medycynie - nie zdołałam się jednak dokopać do informacji, do czego są im właściwie potrzebne.
Podobno kwiaty akebii pachną jak czekolada - niestety, nigdy jeszcze się na nie nie natknęłam. Pędy tradycyjnie wykorzystuje się w wikliniarstwie.
*gua czyli dyniotykwomelon, bo obejmuje baaaaaaaaaardzo dużą i skontrastowaną wewnętrznie grupę roślin, o czym możecie poczytać więcej tutaj.
Nie wiem, jak w innych krajach szeroko pojętego Zachodu, ale w Polsce nieszczególnie chce owocować (a takie miałam nadzieję!)
OdpowiedzUsuńa kwitnie?
Usuń