"Tak, wiesz, pracuję już osiem lat w tej firmie turystycznej. W sumie fajna praca, współpracujemy ze Stanami Zjednoczonymi i Australią, ale zaczyna mnie to już nudzić. Pomyślałem więc, że zainwestuję w rolnictwo. Kupiłem nawet kawałek ziemi, posadziłem banany. Nic z tego nie wyszło, teraz sadzę warzywa. Stosujemy najnowszą tajwańską technologię, ale wiesz, jak jest - w Chinach nieważne, czy produkt jest dobry, czy zły, ważne, czy znasz właściwych ludzi. Wy, biali, nie rozumiecie guanxi (relacji). My wiemy, kogo trzeba zaprosić na wódkę, postawić dobrą kolachę, zaprosić na karaoke. Tutejsze grube ryby lubią karaoke, hehehe. Wiesz, które hotele karaoke upadają? Te, w których nie można zamówić dziwki. Jak jakiś szefo chce iść pośpiewać, to wiadomo od razu, o jakie śpiewanie chodzi. A ty, jeśli chcesz zrobić biznes, to musisz zapraszać na wódkę, na żarcie, na dziwki. I razem z nimi pić, jeść... i śpiewać. [...] No ale rozumiesz, że ta branża turystyczna nudna jest! Ja po prostu chcę spróbować czegoś innego i muszę sobie wyrobić te guanxi..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.