Naprawde, naprawde niedlugo zaczne pisac bloga, a nie tylko przepraszac za to, ze nie pisze. Jakos mnie dziwnie zakrecilo - bo duzo prac (niestety, na etat nikt mnie nie chce, chlip!), a jeszcze jestem cokolwiek bardziej bytomska niz krakowska (dane jest mi sie cieszyc towarzystwem Przyjaciol w ich wlasnych katach, bo na razie nie mam swojego... Dzieki!) i tak jakos nie bardzo JESTEM...
Ale za to ostatnio nianczylam bande profesorow chinskich, i to takich "moich", bo od sztuki. I bili mi brawo za chinskie piosenki ludowe, blagali o przepisy na golabki i bigos, a na dodatek pekinskich starszych panow dwoch mi powiedzialo, ze wedle ich oceny estetycznej i blablabla... jestem najladniejsza dziewczyna na sali ^.^ Moj luby prawie sie obrazil za to, ze pokazalam mu te fotke:
bo dlaczego niby sie szlajalam z takim przystojniakiem?! Coz, faktycznie szlajanie sie ze skosnymi przystojniakami jest mila forma zarabiania na chleb nasz powszedni, a MPBL nie ma sie o co martwic - umiem rozroznic prace od przyjemnosci :P
Planow duzo - a to tlumaczenie, a to lekcje, a to jeszcze inne zleconko... Fajnie brzmi, ale wolalabym wiedziec, ze kazdego miesiaca bedzie mnie stac na czynsz :P
Wiem, ze moglabym sprobowac szczescia w Warszawie, Wroclawiu, czymkolwiek. Ale... najpierw chce wlasnie Krakowa mojego ulubionego. Skoro i tak jak na razie zadne miejsce na ziemi nie jest naprawde moje, to chce byc tam, gdzie mam Przyjaciol...
No.
To ja juz wracam do wplywu jezuitow na ksztaltowanie sie swiadomosci muzycznej Chinczykow :D
Ciekawi mnie jak zarabiasz na szlajaniu się z tymi skośnymi? Wypożyczasz ich do pozowanych fotek jak niedźwiedzie na Gubałówce? ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w tym natłoku zajęć znajdziesz pewność na opłacenie czynszu pięknego, własnego mieszkania (życzy bezdomny ;)
Ach, nie! Nie oddalabym moich skosnych obcym, za nic w swiecie! Ja tylko tlumacze im, co mowia anglojezyczni przewodnicy, opowiadam o Polsce, polskich zwyczajach i kuchni, zabawiam rozmowa i staram sie odpowiedziec na kazde pytanie a takze posredniczyc w kontaktach z tubylcami :) A wlasne mieszkanie... Hmmm... Baaaaaardzo odlegle plany ;) Dzieki za mile zyczenia :)
OdpowiedzUsuńOpanuj się z tym etatem!
OdpowiedzUsuńStać Cię będzie zawsze, co najwyżej będziesz żyć o suchym precelku i cukierkach z jaczyny ;)
co to jest jaczyna i jak długo można na tym żyć?
OdpowiedzUsuńjaczyna to mieso z jaka, bardzo popularne w Chinach Zachodnich. Cukierki smakujace troche jak schab ze sliwka sa robione z jaczyny w sosie owocowym :D
OdpowiedzUsuńCukierki z mięsa?! Obrzydliwstwo, paskudztwo. No ale co kraj to obyczaj, aborygeni wpylają larwy wielkości kciuka wydłubywane patykiem i jest to przysmak jak owoce liczi, to czemu nie mięsne cuksy? :)
OdpowiedzUsuńDooKoo: A co jest nie tak z cukierkami z mięsa? W porównaniu do parówek na przykład?
OdpowiedzUsuńTajfunku: sprecyzuj, proszę "niedługo" :P
eee... dzisiaj? :D
OdpowiedzUsuńKayka, nie jadam raczej mięsa, więc taki mięsny smak cukierków nie mieści mi się w moim małym rozumku, może kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuń