三隻蚊子一盤菜
trzy komary to pełen talerz żarcia
螞蚱能做下酒菜
koniki polne robią za zagrychę
trzy komary to pełen talerz żarcia
螞蚱能做下酒菜
koniki polne robią za zagrychę
Opis tyleż frapujący, co nieprawdziwy. Ze względu na dobra pogodę zapewne, insekty rosną tu w zastraszającym tempie i do nieprawdopodobnych rozmiarów - wczoraj pół godziny tłukłam tego skubanego karalucha, zanim wywiesił białą flagę; w dodatku gumową podeszwą nie dało się przebić tej jego cholernej skorupki, więc musiałam pójść po drewniaka... Wczoraj było sprzątane, kuchnia jest czyściutka, a i tak skądś przylazł wieczorem - i to mimo braku jedzenia i mimo zapachu detergentów w powietrzu. Mam wrażenie, że one przez instalację wodno-kanalizacyjną przełażą. I tak się cieszę, że nie mamy tu całej kolonii... A raczej powinnam powiedzieć: cieszę się, że jeszcze nigdy nie zauważyłam tu całej kolonii. Ale kto wie, lato się zbliża, jeszcze wszystko przede mną...
Idę puścić pawia, zaraz wracam :O
OdpowiedzUsuńO pawiach bedzie w nastepnym poscie ;)
OdpowiedzUsuńbłeeee... o jeny nie mogę na to patrzeć!!! ej! bo przestanę czytać Twojego bloga!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń(to ja: człowiek bojący się nawet krewetek) tfu
Nie sadze, zeby taki wpis sie powtorzyl... Ale to dobrze, ze potrafie wzbudzic emocje :D
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie śniły mi się chrupiące odnóża pająków....które były smaczne... Cały dzień mnie prześladowały...
OdpowiedzUsuńJak żarłaś coś takiego to już nigdy więcej nie będziemy się całować ;) !!!
OdpowiedzUsuń:D Cale szczescie MPBL nie ma takich obiekcji :D
OdpowiedzUsuń