W tym roku pogoda nas nie rozpieszcza. Ale przecież wszyscy wiemy, że nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania, prawda? Wybraliśmy się więc na spacer torami naszej ulubionej yunnańskiej wąskotorówki, naubierani jak zimą, w siąpiącym kapuśniaczku. Deszczowemu marazmowi mówimy stanowcze "nie". A absolutnie cudownym kącicierniom, porastającym bujnie nasyp kolejowy - zachwycone "tak"! W Kunmingu jest wprawdzie wiele kącicierniowych miejscówek, ale takiego bogactwa próżno szukać gdziekolwiek indziej.
Piękne są te Wasze wspólne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńNazwa „kącicierń” nie jest mi znana, bo nie jest to nazwa botaniczna, więc przyjrzałam się bliżej fotografiom kwitnącej rośliny - i oto widzę tam dobrze mi znaną bugenwillę (Bougainvillea)!
OdpowiedzUsuńTak, spolszczona nazwa łacińska to bugenwilla, ale ja wolę rdzennie polskiego kąciciernia :)
UsuńW kwestii nazw -równocześnie woli Pani napuszoną chińską nazwę od polskiej nazwy wiciokrzewu (łac. Caprifolium).
UsuńCzyż jest piękniejsze słowo, niż WICIOKRZEW? Sama poezja, a jeszcze zobrazowanie natury owej rośliny. Ja wolę też polski rzewień, niż jakiś tam brrrr… rabarrrrbarbarrrrrrr. Kącicierń jednakoż mi nie robi przyjemności słuchowej, ani nie nasuwa przyjemnych skojarzeń - a już bugenwilla i owszem, dźwięczna i taneczna.
Itd. 😊
Jak to dobrze, że polszczyzna jest tak bogata, że każdy może sobie wybrać nazwy i brzmienia, które mu odpowiadają :)
UsuńKącicierń jest wszkżesz botaniczny.
OdpowiedzUsuńJa się nie znam, które jest botaniczne, a które nie, ale botaniczność czy też niebotaniczność nazwy nie przeszkadza mi wcale w lubieniu jednej bądź drugiej :)
Usuń