Czy wiecie, co ocaliło Tengchong i cesarza Yongli?
Łazanki ryżowe!
Jeśli macie dostęp do erkuajów, spróbujcie.
Jeśli nie macie dostępu do erkuajów, spróbujcie przyrządzić tak właśnie ugotowane wcześniej łazanki. Myślę, że mogą Wam zasmakować.
Składniki:
*miasto położone tuż przy granicy chińsko-birmańskiej, dawniej część Szlaku Jedwabnego, potem Drogi Birmańskiej.
Łazanki ryżowe!
Wszystko zaczęło się za czasów watażki Wu Sanguia, czyli w XVII wieku. W trakcie rotacji na samym szczycie czyli w trakcie chaosu spowodowanego wymianą dynastii Ming na Qing, ostatni mingowski cesarz, Yongli (o tym gościu warto poczytać, bo go na chrześcijaństwo nawrócił Polak!), musiał uciekać. Zostały mu tylko dwie prowincje, Guangxi i Yunnan. Zdradziecki generał Wu Sangui szedł jego tropem, zadając coraz większe straty. I właśnie tuż przed tym, jak Yongli salwował się ucieczką do pobliskiej Birmy, znalazł tymczasowe schronienie w Tengchongu*. I choć do tej pory Yongli cały czas przegrywał, tak właśnie w tym miejscu - jak głosi legenda - po zjedzeniu tamtejszych "kawałków przynęty" czyli erkuajów udało mu się pobić Wu Sanguia przynajmniej na tyle, żeby zdążyć zwiać do Birmy. Dlatego uważał, nie bez racji, że zawdzięcza erkuajom ocalenie i podobno zażerał się nimi codziennie do końca życia. Trwało to zresztą niedługo, bo został zdradzony, wydany Sanguiowi i stracony. Nazwa jednak została - i każdy Yunnańczyk wie, że Wielkie Ocalenie to właśnie to:
Prawda, że podobne do naszych łazanek?Jeśli macie dostęp do erkuajów, spróbujcie.
Jeśli nie macie dostępu do erkuajów, spróbujcie przyrządzić tak właśnie ugotowane wcześniej łazanki. Myślę, że mogą Wam zasmakować.
Składniki:
- 100 gramów (garść) erkuajów
- duży pomidor
- 1-2 jajka
- dwa-trzy liście kapusty pekińskiej
- kilka plasterków yunnańskiej szynki
- chilli do smaku
- sól
- sos sojowy
- Suche erkuaje namoczyć do miękkości. Dziesięć minut wystarczy. W tym czasie pokroić pomidora, umyć kapustę i porwać ją na mniejsze kawałki, rozkłócić jajka.
- Zagotować w garnku wodę i wrzucić do niej erkuaje. Gotować dwie minuty, a potem odcedzić i przelać zimną wodą. Solidnie wymieszać z kapką oliwy, żeby się nie posklejały.
- Na rozgrzany w woku tłuszcz wrzucić rozkłócone jajka i usmażyć jak omlet. Usmażone jajka rozdrobnić i wyjąć na talerz.
- Na kolejną porcję rozgrzanego tłuszczu wrzucić odcedzone erkuaje i smażyć minutę. Wyjąć na talerz.
- Na ostatniej porcji tłuszczu obsmażyć szynkę, pomidora do miękkości, kapustę do miękkości, a potem doprawić chilli.
- Domieszać erkuaje, doprawić do smaku solą i sosem sojowym, a na koniec dodać jajko.
- Wymieszać i gotowe!
*miasto położone tuż przy granicy chińsko-birmańskiej, dawniej część Szlaku Jedwabnego, potem Drogi Birmańskiej.
Kompozycje kuchni azjatyckiej potrafią zaskoczyć....kluski z kapustą na ostro :) Natalio, pytanie z innej beczki: czy Chińczycy znają prima aprilis ?
OdpowiedzUsuńNazywają je z amerykańska Dniem Głupca - 愚人节 i niektórzy robią sobie żarty, ale nie na taką skalę, jak na Zachodzie. Poza tym - wczoraj ponoć sam Xi wypowiedział się negatywnie na temat tego święta, które kłóci się z chińską tradycją, więc - nawet jeśli znają, to jakichś wielkich żartów już robić nie będą...
UsuńNo to od dziś zamiast łazanek będzie podawane "Wielkie Ocalenie Tengchongu".:-)
OdpowiedzUsuńWszystko w jednym: historia i posiłek.
takie posiłki lubię najbardziej :)
Usuńwyglądają przepysznie :) uwielbiam łazanki i chyba skuszę się na Twój przepis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wcale nie mój! Oryginalny, yunnański! :) Mam nadzieję, że Ci zasmakują :)
UsuńPrzeczytałam cały wpis z zainteresowaniem i i tak najbardziej się zatrzymałam na tym "rozkłóceniu" jajka. U nas nigdy się tak nie mówiło i chyba nadal nie mówi ;)
OdpowiedzUsuńA łazanek nigdy nie jadłam chyba :(
U mnie w domu mówiło się bodaj "rozbełtać", ale rozkłócanie mi się podoba o wiele bardziej :)
UsuńZa to świat bez łazanek wydaje mi się dość ponury ;)