Ang Lee to jeden z moich najukochańszych reżyserów. Za młodu, nie wiedząc jeszcze, że to jego dzieło, pokochałam Rozważną i romantyczną. Później Przyczajony tygrys, ukryty smok oraz Tajemnica Brokeback Mountain... Wszystko piękne. Ale dopiero niedawno miałam okazję ujrzeć jeden z jego pierwszych filmów - tytułowe Przyjęcie weselne - i mogę śmiało stwierdzić, że Lee od początku był świetnym reżyserem. Smaczki dotyczące tego, jak chińscy/tajwańscy rodzice traktują dzieci, jak zielona karta może być najważniejszą rzeczą na ziemi, a także trochę o miłości międzykulturowej - wszystko podane na lekko. Niby komedia romantyczna, a przecież dotyka wielu bardzo, bardzo ważnych kwestii! Fabuły streszczać nie będę - możecie sobie poczytać choćby w wiki.
Zakochałam się w Lee od nowa. Muszę nadrobić zaległości i obejrzeć WSZYSTKIE jego filmy...
Wspaniałe i wzruszające filmy. Nasze czytelniczki również chwalą tego reżysera. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuń