2012-11-09

Guokui 鍋盔/锅魁

Jest to przekąska charakterystyczna dla prowincji Shanxi 陝西, Gansu 甘肅 i Hubei 湖北, acz często spotykana w innych regionach. W Kunmingu wszyscy twierdzą, że guokui jest z Syczuanu i w ogóle nie znają shanxiańskiej wersji. Pierwotnie guokui miały tylko jedno zastosowanie – babcie dawały go wnukom z okazji ukończenia pierwszego miesiąca życia. Później jednak poszli Chińczycy po rozum do głowy i przestali karmić guokuiami niemowlęta i zaczęli się sami nimi obżerać ;) Wyglądająca jak mały, cienki placek przekąska jest warta spróbowania (a w moim wypadku również nałogowego spożywania).
Skąd się guokui wzięły w Shanxi?
Za dawnych, dobrych czasów panowania cesarzowej Wu Zetian, za czasów budowy mauzoleum Qianling, ogromna ilość robotników pracować musiała od świtu do nocy. W miejscu budowy nie było zaś ani kuchni polowych, ani żadnego innego miejsca, w którym można byłoby coś ugotować. Dlatego gdy jeden z dzieciaków wykopał w ziemi dziurę, powsadzał chrust i podpalił ogień pod hełmem wypełnionym mąką z wodą, wszyscy podchwycili ten pomysł. Tak wypiekane placki nazwano, nie bez słuszności, guokui – czyli hełmogarnkowymi ;)
W każdym regionie guokui wyglądają i smakują odrobinę inaczej. Na przykład guokui z Shanxi są grubaśne, po wypieczeniu się je rozkrawa i wsadza do środka nadzienie trochę na zasadzie naszych hamburgerów bądź hotdogów (najczęstszym nadzieniem jest jednak nie mięsko, tylko pasta chilli ewentualnie samo chilli w oleju). U mnie są sprzedawane głównie te syczuańskie, w które jeszcze przed smażeniem wpakowuje się mieloną wieprzowinę bądź wołowinę, doprawioną cebulką bądź chilli i dopiero potem smaży na ogromniastej płycie.
Te guokui mają inną niż shanxiańskie historię. Powiada się, że powstały wtedy, gdy Zhuge Liang trenował w Syczuanie żołnierzy. Miejsce treningu nazywano "wioską żołnierzy" 军屯, a głównym żołnierskim pożywieniem były właśnie guokuie. Żywili się prostymi w przyrządzaniu plackami po to, żeby nie marnować energii na gotowanie i żeby każdy żołnierz był w pełni samowystarczalny :)
Ja tam bym mogła się guokuiami żywić lata całe, więc wcale się nie dziwię, że tak je całe Chiny pokochały. Ale niech mi już nikt nie wmawia, że tylko białasy i ludzie z północy uwielbiają potrawy mączne, bo ostatnio co drugą przekąskę chińską mam mączną... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.