Rzadko miewam problemy żołądkowe. Po pierwsze: mam szczęście. Po drugie: jadamy zazwyczaj w domu lub w miejscach bezpiecznych pod tym względem. Po trzecie: kiedy tylko zaczynam czuć, że coś mogło pójść nie tak, zażywam najlepsze chińskie tabletki na problemy żołądkowe: 黄连素. Są one wspaniałym przykładem wykorzystania chińskiej medycyny tradycyjnej dla stworzenia współczesnego leku na modłę zachodnią. I to działa!
Kiedy w polskich źródłach szukamy, co to jest cynowód/złotnica, dowiadujemy się głównie, że to taka tam sobie roślinka, niczemu nie służąca. Już w świecie anglojęzycznym jest lepiej. Po pierwsze okazuje się, że można tę roślinkę nazwać przepięknie "złotą nicią" goldthread zamiast cynowodem. Po drugie zaraz otrzymujemy skład chemiczny kłącza: znajdują się tu m.in. berberyna, palmatyna i koptyzyna. No ale to zostało zbadane bardzo, bardzo późno. Za to Chińczycy wieki temu włączyli Coptis chinensis w swoich pięćdziesiąt podstawowych ziół, wierząc, że ma właściwości przeciwnowotworowe, przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i w dodatku pomaga na układ krwionośny. Dla nas najważniejsza jest w tym wszystkim berberyna, ponieważ ją dość dokładnie już zbadano. I okazało się, że
Berberyna wykazuje silną aktywność biologiczną: ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwpierwotniakowe, przeciwbiegunkowe, przeciwrakowe, przeciwcukrzycowe, przeciwnadciśnieniowe, antydepresyjne, przeciwzapalne oraz obniża poziom cholesterolu. Ponadto berberyna wykazuje właściwości korzystne w redukcji tkanki tłuszczowej. Zwiększa aktywność hormonu adiponektyny, a także oddziaływanie na SIRT-1, dzięki czemu pozytywnie wpływa na metabolizm, reguluje apetyt, a także przemiany tlenowe zachodzące w organizmie i pracę mitochondriów. Właściwości te znalazły zastosowanie nie tylko w terapii odchudzającej, ale także leczeniu zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2. (za polską Wiki)
Z tego wszystkiego najbardziej mnie jednak interesuje jej działanie na mój przewód pokarmowy. Nigdy dotąd nie spotkałam się z lekiem, który potrafi skutecznie wyleczyć biegunkę po jednorazowym zażyciu. Dzięki chińskim bogom za tabletki berberynowe!
I choć oczywiście mam nadzieję, że będąc w Chinach nie padniecie ofiarą klątwy faraona cesarza, to jednak ufam, że sobie zapamiętacie nazwę tego leku.
PS. Przy okazji działa u mnie oczywiście patriotyzm lokalny: duże ilości cynowodu chińskiego są uprawiane na potrzeby medyczne właśnie w Yunnanie.
PS.2. A Tajfuniątko leczymy, jak już wspominałam, kurzym złotem.