Strony

2020-07-23

dachowce 脊兽

Dzisiejszy wpis powstał w ramach współpracy z japonia-info.pl czyli pod egidą Unii Azjatyckiej.

脊獸 [脊兽] jǐ​shòu to dosłownie bestie siedzące na grzbiecie. W tym wypadku chodzi dokładnie o grzbiet dachu - czyli (zazwyczaj) o kalenicę. Ja pieszczotliwie nazywam je dachowcami, jednak nie należy zapominać, że one są naprawdę groźne.​ Poza Chinami, można je spotkać na budynkach w Japonii i Korei, a także w krajach Azji Południowo-Wschodniej, choć tam są zdecydowanie mniej popularne. Jest ich kilka typów. Wyróżniamy więc "całujące bestie" 吻兽, "zerkające bestie" 望兽, "pchające bestie" 戗兽, "zwisające bestie" 垂兽, a także najważniejszą grupę: "chodzące bestie i nieśmiertelnych" 仙人走兽. Zrobione są z takiego samego materiału jak dachówki, zazwyczaj są szkliwione. Początkowo ich główną funkcją było chronienie łączeń, gwoździ, bolców - wszystkiego, co trzymało dach do kupy - przed wilgocią i rdzą. Dopiero później zaczęły być coraz bardziej ozdobne. Narodziły się funkcje poszczególnych stworzeń, aż w końcu zostały skodyfikowane tak skrupulatnie, że nikt się nie ważył umieścić "niewłaściwej" bestii poza kolejnością bądź w nie tym miejscu co trzeba. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie zdobiły one domów zwykłych zjadaczy ryżu, a siedziby cesarskie oraz świątynie. Dopiero gdy wyemigrowały do innych krajów, po części zatraciły charakter, a na pierwszy plan wysunęła się ich funkcja dekoracyjna.
Wróćmy do dekoracji cesarskiego dachu. Najwięcej mogło tam siedzieć dziewięć bestii. Znajdowały się tam zazwyczaj takie stworzenia:
  • smok - symbol cesarza, pokazujący "ważność" budynku
  • jeździec na feniksie na początku - ponoć to podwładny cesarza, któremu wszakże zamarzyła się większa władza i za zdradę stanu powieszono go pod dachem. A może nie zdrajca a Nieśmiertelny, jadący na feniksie lub qilinie? A może po prostu cesarski sługa, na którego mają oko wszystkie pozostałe bestie? Podobno jeśli nie będzie dobrze służyć, mogą go pożreć. Czasem zdarza się też sam feniks, najważniejszy z ptaków.
  • byk walczący ze złem, połykający chmury, wypluwający mgłę, dzielny obrońca
  • odważny bykozioł xiezhi 獬豸, który potrafi odróżnić prawdę od kłamstwa,
  • ryba przyzywająca wiatr i burzę xiayu 狎魚 xiá​yú,
  • znany nam już smokolew suanni, który pożera tygrysy i pantery,
  • dobrowróżbny konik morski,
  • niebiański rumak, który potrafi przemierzać nieskończone przestrzenie
  • lew - król zwierząt i obrońca buddyjskich nauk.
Tylko pięć dachowców - od razu widać, że Świątynia Niebieskiego Smoka była mało ważna...
Czasami zdarza się jeszcze dziesiąta postać - numer dziesięć 行什 czyli nieśmiertelny, który jest jeszcze przed smokiem i trzyma miecz lub też piorun jak laskę. W komplecie dawniej występowały one tylko w siedzibie cesarza; po ilości bestii można było poznać rangę budynku. Zazwyczaj występowały nieparzyście. Teraz jednak często ozdabia się nimi i te dachy, które nie mają żadnej rangi, bo są tylko podróbkami starych miejsc, np. dawne świątynie, które obecnie pełnią rolę sklepów z pamiątkami.
Dodatkowo obok powyższych możemy często spotkać jednego z Synów Smoka - Chī wěn 螭吻/鴟吻 czyli smokorybę, która połyka zło, by nie dostało się ono pod dach - ale ona nie jest w rządku z innymi bestiami, tylko osobno i może występować bodaj na wszystkich rodzajach chińskich tradycyjnych dachów, nie tylko na dachach świątynnych czy cesarskich.

widzicie zakręcone rybie ogony i smocze paszcze na dachu Sceny Smoczej Chmury? To właśnie nasze smokoryby. Poniżej znajdują się jeszcze inne bestie - o nich za chwilę.
Ostatnim dachowcem, którego chcę Wam dokładnie pokazać jest 戧獸 [戗兽] qiāng​shòu, którego łatwo poznać po wydatnych rogach, po tym, że składa się wyłącznie z głowy i po tym, że sam osiada na rogu dachu. To przed nim ustawione są chodzące bestie:

tutaj tylko pięć zwierzątek, koziorogi qiangshou i smokoryba na samym szczycie. Dobrze widać początkowego jeźdźca na feniksie, ale mówiąc szczerze pozostałe chodzące potwory wyglądają z daleka dość podobnie.

tutaj nieświątynny budynek, zwykły pawilon - ale na każdym piętrze dach jest zaopatrzony w qiangshou
Qiangshou czyli pchające bestie mają trzy podstawowe zadania: odganiać złe moce, chronić konstrukcję dachu przed uszkodzeniami, a także... pełnić rolę piorunochronu. Choć nie są najwyższym punktem dachu, Chińczycy głęboko wierzyli, że jeśli rozpęta się burza, to bestia przyjmie na siebie gniew żywiołów i ochroni budynek.

Uwielbiam chińskie dachy, a już bestie kocham! Która z nich się Wam najbardziej podoba?

A tutaj poczytacie o japońskim odpowiedniku smokoryby.

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię takie ciekawostki architektoniczne. Dobrze wiedzieć skąd takie postaci wzięły się na dachach i że nie tylko z powodu dodawania im urody ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że japońskie 鯱鉾 to nie tylko potomkowie 螭吻, ale i 狎魚 były w to zamieszane :-O

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.