Strony

2013-08-31

kunmińskie pomniki 昆明雕塑

Pomniki są ważnym czynnikiem upiększającym miasto - oczywiście tylko te akuratne i ładne. Mogą pokazywać historię lub zwykłych ludzi, mogą być wykonane technikami mocno współczesnymi lub tradycyjnymi. Czasem pokazują więcej prawdy o mieście niż grubaśne tomiszcza. Tak jest właśnie w wypadku pomników z brązu, które znajdują się przy deptaku Nanping oraz w okolicach Dwóch Pagód - w samym sercu Kunmingu. Pokazują one życie w dawnym Kunmingu, to życie, które "postęp" i komuniści tak skutecznie zniszczyli.
Za dawnych czasów ulica Nanping 南屏街 była tak samo gwarna jak teraz. Rozbrzmiewała jednak nie dźwiękiem wydobywającym się z wszędobylskich głośników, a hałasem życia, drobnego handlu i małych knajpek, teraz zmienionych w Starbucksy i inne McDonaldy. Dawne życie, o którym czasami świekier barwnie opowiada, widać już tylko w tych pomnikach. W nich żyją przyjaciele od ptaszków, wyprowadzający na spacer swych śpiewających przyjaciół, wcześni fotografowie z ogromniastymi skrzynkami, dziewczęta grające w klasy, siłacze noszący wodę czy sprzedający owoce z wielkich koszy. Dla starych Kunmińczyków jest to wspomnienie dzieciństwa, dla dzieci - ilustracja opowieści babć i dziadków. Dla przyjezdnych, w tym mnie - jedna z niewielu okazji, by poznać i zrozumieć tradycyjną kulturę Yunnanu.
>~~~~<
Wyprowadzanie ptaków 遛鳥
>~~~~<



Robienie zdjęć 照相
Pierwszy zakład fotograficzny pojawił się w Kunmingu w 1904 roku, u schyłku dynastii Qing.
>~~~~<



Gra w klasy 跳海牌
W wersji kunmińskiej zamiast rzucać kamieniem trzeba było precyzyjnie kopnąć kawałek dachówki czy innego kafelka. To była najpopularniejsza dziewczęca gra dawnego Kunmingu.
>~~~~<



Nosiciel wody 挑水
Choć w wersji najdawniejszej wybierał wodę ze studni, od momentu pojawienia się wodociągów, na straży miejskich kurków stali właśnie ci ludzi, którzy za niewielką opłatą przynosili zakupioną wodę do domów. Starzy kunmińczycy nazywali ją "wodą z maszyny" 機器水 :)
>~~~~<



Handel obnośny ;) 叫卖
Ten tu wieśniak sprzedaje z koszy perłowe gruszki z Chenggongu, wołając przy tym donośnie...
Szkoda, że tacy ludzie i te krzyki zostały już tylko w rzeźbach i słowach...
Zdjęcia z tego artykułu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.