Strony

2025-12-28

太华茶 Herbata Taihua

Jak na prawdziwą herbaciarkę przystało, podróżuję i wyznaczam podróżnicze cele również pod kątem herbacianym. Co w trakcie podróży po Yunnanie jest tym łatwiejsze i tym przyjemniejsze, że przecież tu herbata jest WSZĘDZIE. Dlatego w Fengqingu również zaopatrzyłam się w herbatę bodaj najbardziej związaną właśnie z tym miejscem. 
Herbata Taihua pochodzi z regionu Dongshan w okręgu Fengqing w prowincji Yunnan. Jej historia sięga czasów dynastii Ming. W 1639 roku, gdy Xu Xiake przybył do Fengqingu, tubylcy podali mu herbatę Taihua, a on był pod takim wrażeniem jej smaku (albo po prostu był spragniony i zasmakowałoby mu wszystko...), że aż opisał ją w swym pamiętniku z podróży. A to czyni ją jedynym produktem herbacianym szczegółowo opisanym przez Xu Xiake! Tak, drodzy państwo. Nie jakieś longjingi czy inne tieguanyiny, a swojski Yunnan! Herbata Taihua jest zresztą wspominana w wielu publikacjach z czasów dynastii Ming i Qing. Np. Xie Zhaozhe 谢肇淛 z dynastii Ming w Chorografii Yunnanu 滇略 zachwycał się nią - stwierdził, że jej kolor i aromat nie ustępują (sławnej wówczas) herbacie Songluo. 
Jako ważny element kultury herbacianej Fengqingu, herbata Taihua jest mocno związana z lokalnymi miejscami kultu. Świątynie takie jak Dongshan 东山寺 i Longquan 龙泉寺 (ale również inne w regionie) mają tradycję uprawy własnej herbaty Taihua, którą serwują gościom. Niezwykły smak zawdzięcza unikalnemu klimatowi dorzecza Mekongu (łagodne zimy i chłodne lata) i białej gliniastej glebie, a także faktowi, że surowcem są głównie starożytne drzewa herbaciane, liczące setki lat - niektóre są tymi samymi drzewami, z których powstawała herbata dla Xu Xiake! Mało tego: mieszkańcy wioski Mazhuang, zwłaszcza Yi o nazwisku Mei chlubią się, że są potomkami pana Mei, który podjął podróżnika herbatą - no i oczywiście że zachowali tradycje herbaciane przez setki lat. Ciekawostką są nieznane w innych regionach Yunnanu praktyki religijne związane z herbatą. Mnisi w świątyni Dongshan wypracowali specjalną technikę obróbki liści herbaty na kamiennych płytach przed parzeniem jej dla gości. Z kolei w świątyni Longquan narodził się specyficzny rytuał podawania herbaty gościom, ale i herbata jako ofiara dla bóstw podawana w specjalnej ceremonii. Była więc nasza herbata nadzwyczaj ważna - nie tylko jako produkt handlowy, ale i ważny element lokalnych religii oraz część tutejszej etykiety względem gości. 
No i teraz najważniejsze: co to jest w końcu za herbata? I tutaj pojawia się problem. Najstarsze źródła porównują ją do herbaty Longjing, czyli jednej z najsłynniejszych herbat zielonych. Inne wpisują ją w rodzaj herbat puer. Jednak w sklepach dostępna jest głównie... czarna herbata Taihua. Taką właśnie udało mi się kupić:
na pierwszy rzut oka widać, że czarna
Kupić kupiłam, zaparzyć zaparzyłam, wypiłam z przyjemnością, bo w sumie smak ma niezły - delikatna słodycz yunnańskich czarnych herbat czyli 滇红 dianhongów to coś, co rozkosznie rozgrzewa zimą. Ale... szczerze mówiąc, nie polecam. To nie jest ta sama wybitna herbata, o której pisał Xu Xiake, a całkiem przeciętna czarna herbata. Znam lepsze. Znam nawet lepsze i tańsze jednocześnie. Smuteczek. Ciekawe, kiedy zapomnieli, jak należy ją robić? A może po prostu udało im się zdobyć znaczek "starej firmy" za jakąś łapówę? A może byli przekonani, że skoro i tak nikt już nie pamięta, jak było, to można robić, co się chce? Przykro mi. Ale mam nauczkę: nawet klasyków herbacianych ze starych, sprawdzonych firm, nie należy kupować jak kota w worku. Tylko targi herbaciane, tylko herbaty, którym można się przyjrzeć, można posmakować, można pooglądać w trakcie parzenia. Inaczej zdarza się wyrzucenie pieniędzy w błoto...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.