Strony

2025-06-13

Heijińskie stare studnie solankowe 黑井古盐井

Kiedy ruszaliśmy na szlak prowadzący do Świątyni Feilai, ujrzeliśmy znak informujący, że gdybyśmy poszli w przeciwną stronę, doszlibyśmy do starych studni solankowych:
Odłożyliśmy to na później, bo wiedzieliśmy, że szlak w górę zajmie nam na pewno więcej czasu niż jakiś biegnący dołem. Słusznie zrobiliśmy - na odwiedzenie wszystkich tych trzech studni wystarczy dosłownie pół godzinki. Dlaczego? Cóż, przede wszystkim dlatego, że są blisko, ale po drugie po prostu dlatego, że żaden z nich ciekawy zabytek. Ot, dziury w ziemi, nieopisane, odgrodzone, na samym środku pól uprawnych. Ścieżka malownicza, ale króciutka.
i jeszcze w dodatku te śmieci...
Szkoda, że takie niezaopiekowane. 
Bodaj jedyną korzyścią z tego spaceru było to, jak Tajfuniątko rzuciło się pomagać paniom zbierającym kukurydzę. Świetnie jej szło! 

I tak to po ośmiu miesiącach od naszej heijińskiej wyprawy udało mi się w końcu ogarnąć ostatni wpis związany ze zdjęciami tam cykniętymi. Jest wprawdzie też kilka szkiców wpisów dotyczących religii, tradycji czy kaligrafii, ale - one nie są już tak bardzo heijińskie, bardziej ogólnochińskie, więc po prostu poczekają na moment, gdy będę miała więcej czasu.
Czas. Ważna rzecz. I zawsze jej za mało.
Od października byliśmy na wycieczce w Lincangu, Anningu oraz Puzhehei. Foldery zdjęciowe czekają na przepatrzenie, historie na opowiedzenie. Mieszkanie w Yunnanie jest dla mnie nieustającą inspiracją, bystro rwącym źródłem wiedzy i przyczyną (i skutkiem jednocześnie) wielkiej miłości. Dziękuję, kochani, że jesteście ze mną i że możemy razem odkrywać Yunnan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.