Już od dwóch lat zwykli śmiertelnicy nie mogą wchodzić do kampusu Uniwersytetu Yunnańskiego. Serce mi pęka. To tam Tajfuniątko uczyło się chodzić, to stamtąd mam najwięcej kunmińskich wspomnień! A są też i zabytki, i piękny park z naszą ukochaną miłorzębową aleją. Ech, przeklęty covid...
Idziemy więc w inne miłorzębowe ulice, starając się ukoić smutek i tęsknotę.
Późnojesienne słońce w Kunmingu to jedna z najwspanialszych rzeczy na świecie, a gdy promienie pieszczą złote liście, jestem w raju. Nigdy chyba nie przejdzie mi zachwyt. Taką przynajmniej mam nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.