Strony

2018-02-03

zimowa zupa

Temperatura spadła do -4. Tak, nadal mieszkam w Kunmingu i nadal nie mam ogrzewania. Uczcijmy to minutą ciszy. Przerywanej szczękaniem zębami.
Na taką pogodę jedyną sensowną opcją posiłku są gorące kociołki albo równie gorące zupy. Nawet kiedy chce mi się czegoś na słodko, prędzej wpada mi do głowy zupa niż czekolada. Tak, słodka zupa. Zanim mnie odsądzicie od czci i wiary, spróbujcie takiej sami. Rozgrzewa i cieszy zdrową słodyczą.

Składniki:
  • pochrzyn chiński
  • garść suszonych longanów
  • garść suszonych głożyn
Wykonanie:
  1. Pochrzyn obrać ze skórki, solidnie wypłukać, pokroić na nieduże kawałki/plasterki i włożyć do garnka.
  2. Dorzucić po garści owoców, zalać wodą tak, żeby nic nie wystawało.
  3. Gotować aż pochrzyn zmięknie, ale nie będzie się rozpadał. W zależności od typu pochrzynu i grubości plasterków może to trwać 10-30 minut. Ja mam łatwiej, bo po prostu w szybkowarze mam program "zupa"; wciskam jeden guzik, a garnek sam gotuje tak jak trzeba :)
Zupa wychodzi pożywna i słodkawa, choć mało atrakcyjna wizualnie :D Podczas jedzenia trzeba uważać na pestki głożyn i longanów. Teoretycznie można odpestkować przed gotowaniem, ale w praktyce odpestkowane owoce będą się rozpadać podczas gotowania,więc lepiej zrobić to później, gdy już będą miękkie.

9 komentarzy:

  1. Podajmy sobie ręce: co prawda ogrzewanie w Polsce mamy ale apetyt na zupy również. Właśnie wesoło mruga oczkami tłuszczu rosołek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tym kompocie długo przeżyć na mrozie się nie da.
    -4 na zewnątrz? To ile stopni macie w mieszkaniu??? Chłopa pogoń, niech piecyk jakiś dziecku załatwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego na kolację jest gulasz wołowy :D W mieszkaniu mamy około 10 stopni. Piecyk grzałby punktowo, a punktowe ogrzewanie jest bez sensu, najłatwiej się zaziębić, gdy w jednym pokoju jest duża różnica temperatur i się tak kursuje ciepło-zimno-ciepło-zimno bez zmiany ubrania. No a mieszkanie jest nieszczelne i nieizolowane, więc właściwie nie można sensownie dogrzać.

      Usuń
  3. Nie możecie kupić piecyka elektrycznego (albo kilku) zamiast narzekać na to od paru lat? Przecież to nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście!
      Gdyby moje dzieci musiały żyć w mieszkaniu z 10 stopniami wewnątrz, uważałabym to za niedopuszczalne! Zrobiłabym wszystko, aby dogrzać mieszkanie, a ich ojca uważałabym za niedojdę niepotrafiącą zapewnić godnych warunków minimum 18 stopni przy podłodze, bo w tej strefie przemieszcza się dziecko). Matko Boska - zimą 10 stopni w mieszkaniu????

      Usuń
    2. Dla paru zimnych dni nie opłacałoby się instalować piecyka nawet gdyby nasze mieszkanie na to pozwalało. Minimalnie 18 stopni to być może norma polska, bo na pewno nie europejska. Również w wielu miejscach we Włoszech czy Hiszpanii nie ma ogrzewania i podczas zimnych dni ludzie się po prostu cieplej ubierają. Warto zrozumieć, że warunki, które jednym wydają się niewyobrażalne, dla drugich są normą. A przy okazji - odkąd nie mam w domu ogrzewania, w zimie w ogóle nie choruję. Tajfuniątku te temperatury również nie przeszkadzają :)

      Usuń
  4. Anonimowy5/2/18 06:24

    O mamo. Ale komentarze.
    Duzo ciepla na zewnatrz i w srodku zycze. Oby szybko mroz odszedl w sina dal.
    Najlatwiej krytykowac, gdy sie nie zna realiow.
    A w ogole to jaki jest sens takiej krytyki?
    Przyznam, ze komentarza o ojcu niedojdzie, bo nie zapewnil warunkow to juz calkiem nie rozumiem.
    Ale nic. Zimno pojdzie, cieplo przyjdzie.
    Bedzie dobrze.
    Pzdr.
    AgulaW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też przykro, gdy widzę takie komentarze. Ale z drugiej strony - jeśli ktoś tu zagląda, ma okazję zobaczyć świat z trochę innej perspektywy, a czasem ja mam okazję tę perspektywę wytłumaczyć. Dziękuję za ciepłe słowa :) Jeszcze przez dwa dni tylko one (oraz kocyk i termos) będą mnie grzać, a potem ma wrócić nasze piękne kunmińskie słońce :)

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.