Strony

2009-04-08

Deklaracja miłości 愛情宣言


To jest deklaracja moich uczuc
我要告诉全世界
bo chce je pokazac calemu swiatu
我相信婴儿的眼睛
Wierze oczom dziecka
我不信说谎的心
Nie zaklamanemu sercu
我相信咸咸的泪水
Wierze w slone lzy
我不信甜甜的柔情
Nie w slodkie czulostki
我相信轻拂的风
Wierze podmuchowi wiatru
我不信流浪的云
Nie wedrujacym oblokom
我相信患难的真情
Wierze w niebezpieczne uczucia
我不信生生世世的约定
nie wierze w "na zawsze"
是不是变成石堆
Czyzbym sie zmienil w skale?
我的心就不会再痛
Serce juz mnie nie zaboli
是不是别开头去
A moze to nowy poczatek?
你就感觉不到我的深情
Ale Ty nie odczujesz mojej milosci...

Piosenkarz wabi sie Qi Qin 齊秦 badz tez Chyi Chin (pod takim mianem znajdziemy go w anglojezycznej wiki; ci Tajwanczycy nie korzystajac z pinyinu naprawde potrafia utrudnic czlowiekowi zycie...) i rozni sie od innych gwiazd spiewajacych z gitara tym, ze kiedys byl mlodym gniewnym. Wpienil go tatus, kazacy zakuwac tangowska poezje i nasza wiedze do kompletu, wyzwolil sie i... wyladowal na trzy lata w wiezieniu. Wlasciwie dobrze mu to zrobilo, poniewaz to wlasnie tam nauczyl sie grac na gitarze :) Jak juz wylazl z paki, z pomoca siostry (juz wowczas uznanej wokalistki) zrobil kariere. Wydal prawie 30 plyt... ale i tak nie mozna powiedziec, ze to czlowiek sukcesu. Bo widzicie - on jest sam. I to mimo, ze zonaty.
Bylo tak: piekny Qi Qin i nie mniej piekna Wang Zuxian 王祖賢 (albo, po naszemu, Joey Wong) od zawsze sie schodzili, rozstawali, schodzili, rozstawali i tak do znudzenia. W dwutysiecznym roku, kiedy akurat sobie Tybet zwiedzali, Ona stwierdzila, ze chetnie by sobie urzadzila weselisko w stylu tybetanskim. Pewnie wodke pic lubi, skubana... No i On to wzial na serio. Ona chyba nie - bo na boku krecila z 林建岳 Peterem Lam. Ktory niby sie dla niej rozwiodl, ale potem ja szkalowal przed dziennikarzami, wiec w koncu olala ich obu i zwiala do Vancouver. Stac ja, bo to mocno popularna aktorka, grala nawet w Zielonym Wezu Harka Tsui.
Tak wiec biedny Qi Qin zostal sam. Szczerze? Dobrze mu to zrobilo, bo jego piosenki sa coraz lepsze z czasem... A im bardziej wyciskaczolzawe, tym chetniej ich slucham. Taka tajwanska poezja spiewana ^.^
A jego siostra, Qi Yu 齊豫 (Chyi Yu) tak spiewa swoj nawiekszy hicior, Drzewo Oliwne 橄欖樹

(slowa autorstwa 三毛, autorki tajwanskiej, ktora skromnie twierdzila, ze jej tworczosc nie jest warta nawet owych 三毛, a ktorej wszystkie ksiazki rozchodzily sie jak cieple buleczki)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.