Strony

2024-08-10

月下老人 Księżycowy Swat

Czerwona Nić Przeznaczenia Matrymonialnego (姻緣紅線 yīnyuán hóngxiàn) to jeden z kluczowych chińskich przesądów związanych z małżeństwem. Ponoć związani jesteśmy niewidzialnymi jedwabnymi czerwonymi nićmi, które łączą nas z drugimi połówkami jabłek, z naszymi Prawdziwymi Miłościami. Osobą odpowiedzialną za te nici jest Księżycowy Swat Yuè Xià Lǎorén (月下老人) czyli Staruszek-Spod-Księżyca, często zwany po prostu Księżycowym Staruszkiem Yuè Lǎo (月老). Jest taoistycznym bóstwem czy też nieśmiertelnym (pojawiającym się w świątyniach!) swatającym młodych ludzi i dbającym o pomyślność ich małżeństw. W najstarszej wersji mitu przywiązani jesteśmy w kostkach, jednak gdy mit powędrował do Japonii, nitka została przeniesiona na męski kciuk i żeński mały palec u ręki. Oczywiście, nici muszą być czerwone, nawet jeśli są niewidzialne, ponieważ czerwień jest kolorem szczęścia szczególnie mocno związanym ze ślubami i weselami. Para związana czerwoną nicią jest sobie przeznaczona, bez względu na zastane okoliczności. Nić jest magiczna, więc może się poplątać czy też rozciągnąć, jednak nigdy nie pęka. 
Wśród wielu legend o Księżycowym Swacie i niewidzialnej czerwonej nici jedną z najbardziej znanych jest ta o młodym chłopcu, który pewnego wieczora przyuważa staruszka w świetle księżyca. Ten opowiada mu o nici i pokazuje dziewczę, którego przeznaczeniem jest zostać żoną chłopca, jednak chłopiec, zamiast ucieszyć się, że ktoś rozwiązał zań problem szukania żony, rzuca w dziewczę kamieniem i ucieka. Albo on jest zbyt niedojrzały, albo ona niespecjalnie urodziwa... Po wielu latach, gdy chłopiec staje się wreszcie mężczyzną gotowym do małżeństwa, jego rodzice aranżują dlań wszystko. Starym zwyczajem pan młody może ujrzeć oblubienicę dopiero po ślubie. Chłopak podnosi jej czerwony welon i widzi najładnieszą dziewczynę we wsi, która wszakże na jednej brwi nosi biżuterię. Spytana o powód odpowiada, że gdy była jeszcze dziewczynką, jakiś łobuz rzucił w nią kamieniem, zostawiając jej bliznę na całe życie... 
Jest kilka wersji historii, m.in. taka, w której mężczyzna, któremu Księżycowy Swat pokazuje wybrankę - kilkuletnią biedaczkę pod opieką ślepej niani - gniewa się i najmuje zbirów do ich zabicia. Kiedy w końcu się żeni, okazuje się, że żona kuleje i ma bliznę, ale to drobiazgi, bo pochodzi z szalenie bogatej rodziny. Oczywiście okazuje się, że kiedy jej rodzice zmarli, niania dla niepoznaki przebrała je w łachmany, żeby zaprowadzić do domu wujostwa bez narażania się na napadnięcie przez bandytów, ale jakiś wariat na nich napadł po drodze i próbował zabić zupełnie bez powodu. I tak dalej, i tak dalej. Zawsze okazuje się, że przeznaczenie płata nam psikusa. 
Zgodnie z tajwańskim wierzeniem, co roku w chińskie walentynki (czyli siódmego dnia siódmego miesiąca księżycowego) Tkaczka robi wielki spis powszechny pełnoletnich panien i kawalerów. Spis ten zostaje dostarczony Księżycowemu Swatowi, który sprawdza charaktery, hobby, status materialny itd i sporządza księgę matrymonialną, po czym łączy pary niewidzialną nicią. 
Zgodnie z badaniami socjologicznymi robionymi na Tajwanie, wiara w Księżycowego Swata przychodzi z wiekiem. Znaczy, wierzą weń raczej stare panny i starzy kawalerowie, zapewne próbując wyjść z twarzą z niepowodzeń natury uczuciowej: po prostu ich nitka jest cokolwiek dłuższa i bardziej poplątana od tych innych... 
Wszystkiego najlepszego z okazji chińskich walentynek czyli Święta Podwójnej Siódemki! Mam nadzieję, że Wasze nitki są wystarczająco krótkie, byście szybko odnaleźli swe drugie połówki... albo niech i będą takie długie jak moja, ale niech w końcu dowiodą Was do szczęśliwego finału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.