Strony

2016-05-29

Pearl S. Buck - Synowie

Dziś drugi tom trylogii.
-Tacy są wszyscy mężczyźni! - wołały na pocieszenie. - Gdy tylko nasza uroda przeminie, rozglądają się za innymi, choć wcześniej sycili się nami bez opamiętania. Tak było z nami wszystkimi...
I wszystkie zgadzały się co do dwóch rzeczy: że każdy mężczyzna jest podstępny i samolubny oraz że one same są najbardziej godnymi pożałowania kobietami na świecie, bo poświęciły się swoim panom tak wielkodusznie. Zgodziwszy się co do tych spraw i udowodniwszy pozostałym, że ich pan był najgorszy ze wszystkich, z upodobaniem rzucały się na jedzenie, a później z wielką chęcią brały się do gry.
*
Pierwsza żona w wieku dojrzałym zwróciła się ku kapłanom i mniszkom, stała się bardzo pobożna, dużo czasu spędzała na modlitwie, recytowaniu hymnów i naukach pobieranych u mniszek. Afiszowała się z tym, że prawie nie jada mięsa, choć nie składała ślubów, a robiła to wszystko w najzamożniejszym z domów, w którym nie było pilnej potrzeby zwracania się do bogów, tak jak u biedaków, którym doskwiera niedostatek.
*
Był człowiekiem północy i zdarzały się dni, kiedy z wielkim trudem przełykał kolejny kęs uwielbianego na południu białego ryżu i marzył o zatopieniu dużych białych zębów w czerstwej kromce przaśnego, pszennego, omaszczonego czosnkiem chleba. Celowo sprawił, by jego głos brzmiał jeszcze surowiej i donośniej niż z natury, bo nienawidził śliskiej i gładkiej grzeczności ludzi z południa, których uprzejmość musiała być podstępna, bo przecież wbrew naturze jest nieustanna układność. Za nią, podobnie jak za sprytem, kryje się tylko pustka.
*
[...] rzeczą wiadomą jest, że rozmowy o interesach źle wpływają na trawienie i na żołądek, który wówczas zamyka się na pożywienie.
*
Było już prawie południe i herbaciarnia zapełniała się ludźmi takimi jak oni, którzy przychodzili tu najeść się w spokoju z dala od kobiet i dzieci i którzy posiliwszy się, rozmawiali przy herbacie z przyjaciółmi i słuchali najświeższych wieści. Bo żaden mężczyzna nie może zaznać spokoju we własnym domu przy kobietach i dzieciach, bo kobiety zgodnie z ich naturą krzyczą i pomstują, a dzieci wrzeszczą i płaczą. Tu, w herbaciarni, panował spokój, a wokół niósł się tylko cichy pomruk głosów mężczyzn, zajętych ważnymi rozmowami.
*
Wśród owej setki znaleźli się najmocniejsi żołnierze, najlepsi z tych, którzy walczyli pod wodzą starego generała, najodważniejsi i najśmielsi, najbardziej bezwzględni i doświadczeni spośród młodych. Tylko niewielu pochodziło z południa, a niemal wszyscy wywodzili się z dzikich wewnętrznych prowincji, gdzie żyją odważni ludzie, którzy nie znają prawa i nie boją się zadawać śmierci. Do takich ludzi przemawiało dumne spojrzenie i wyprostowana sprężysta sylwetka dowódcy, podziwiali go za małomówność, za jego napady gniewu i wściekłości.
*
- Jest coś, czego nie rozumiem: jak to się dzieje, że kobieta tak ustępliwa, delikatna i posłuszna woli mężczyzny za młodu, staje się z wiekiem całkiem inną osobą... tak hałaśliwą, kłótliwą i pozbawioną wszelkiego rozsądku, że zdumiony mężczyzna zupełnie jej nie poznaje.
*
Nie trzymał ich w szkole za długo, by któremu nie przyszło do głowy, że zostanie uczonym, bo uczeni znani są z nieróbstwa [...].
*
[...] klnę się, że jeśli bogowie są tacy sami jak my, to nie kochają za bardzo tych, co im nudzą bez ustanku, co wiercą im dziurę w brzuchu o to czy o tamto!
*
[...] panowie z północy i południa różnili się tak bardzo już z samej natury - gdyż pierwsi byli duzi, powolni i zajadli, a drudzy mali, podstępni i zdradliwi - że sama ta różnica temperamentów, krwi i języka wystarczała, by nie mogło być między nimi pokoju.

Tyle cytatów. A kiedy rzucicie się, by tę książkę przeczytać, zwróćcie uwagę na ironię losu: syn wieśniaka, przeznaczony by przejąć gospodarkę po ojcu, nienawidzi ziemi i wbrew woli ojca zostaje nie rolnikiem, a żołnierzem. Jego zaś syn, od dziecka przeznaczony do wojaczki, rozmawia z chłopami i chce się uczyć pracy w ziemi... Kolejne pokolenia ojców unieszczęśliwiają synów, kolejne pokolenia synów nie potrafią sprostać oczekiwaniom ojców. Ech...

Pierwsza część trylogii tutaj.

2 komentarze:

  1. "Jest coś, czego nie rozumiem: jak to się dzieje, że kobieta tak ustępliwa, delikatna i posłuszna woli mężczyzny za młodu, staje się z wiekiem całkiem inną osobą... tak hałaśliwą, kłótliwą i pozbawioną wszelkiego rozsądku, że zdumiony mężczyzna zupełnie jej nie poznaje."
    Odpowiem: bo Kobieta ewoluuje, zmienia się wraz ze Związkiem a Mężczyzna zakłada, że...zawsze tak będzie jak było :)
    To pisałem ja - Mężczyzna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko brakuje: jak to się dzieje, że mężczyzna tak przystojny, błyskotliwy i czarujący za młodu staje się z wiekiem łysawym osłem ;) Ech, a przecież niezmienna zmiana może być taka piękna, jeśli się do niej przygotujemy!

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.