Strony

2015-01-05

Weishan 巍山

Czy byliście kiedyś w starym mieście Weishan, w województwie dalijskim, w Yunnanie? Miasto jest naprawdę stare - powstało już za czasów Królestwa Dian, więc około dwa tysiące lat temu. Część budynków w starym mieście pamięta czasy Nanzhao, a większość - przynajmniej czasy mingowskie. Wizytówką starego miasta są mury miejskie z przepiękną bramą Gongchenlou 拱辰楼 na czele...
A nie. Wróć. Bramy już nie ma. Spłonęła w nocy, trzeciego stycznia bieżącego roku. Nie wiadomo, jak to się stało. Wiadomo natomiast, że w budynku mieściła się nielegalna "herbaciarnia".
Mam ochotę gryźć, kląć, pluć Chińczykom w twarz. Jak to się, u diabła, dzieje, że sześćsetletnie budynki przetrwały wojny, kaprysy obłąkanych władców, liczne trzęsienia ziemi, że bez żadnych zabezpieczeń stały sobie spokojnie setki lat, a parę lat po wpisaniu na listę zabytków, w dobie kamer, w dobie elektryczności zamiast świec i lamp naftowych, w dobie, gdy (wydawałoby się) wzrasta poszanowanie własnej kultury, zabytek był niezabezpieczony i po prostu spłonął??!! Ba! Wiadomo, że ktoś to musiał zrobić umyślnie - podmurówka jest wysoka, więc zwykły niedopałek rzucony na ziemię i niedokładnie przydeptany po prostu nie dałby rady spowodować pożaru. Ktoś się musiał postarać, żeby brama spłonęła.
Następne miejsce, z którym zbyt długo zwlekałam. Nie pojechałam do Weishan, myślałam, że mam czas. Teraz już nie ujrzę pięknej budowli, która zdobiła większość weishańskich pocztówek. Grrrrr...
Poczytajcie sobie o Weishan. I... pospieszcie się z odwiedzinami. Kto wie, co ze starego miasta zostanie za rok czy dwa?...

4 komentarze:

  1. Nie no draństwo! Jednak Chińczycy nie mają żadnego poszanowania wobec spuścizny historycznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, z bólem serca muszę się pod tym komentarzem podpisać. Chińczycy jako masa nie szanują niczego poza pieniędzmi.

      Usuń
  2. Nie raz wydaje mi się, że dbałość o zabytki to na świecie bardziej wyjątek, niż reguła. Skoro np. w Jakucku czy Kairze dzieje się coś podobnego, to problem na pewno nie jest tylko chiński.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno. Ale... nie wiem, jak z innymi państwami, Chiny (jako państwo) stać na opiekę nad własną spuścizną. A i tak tego nie robią...

      Usuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.