Jak dobrze jest obudzić się w niedzielę, przytulić do ukochanego męża i wysłać go do pracy, żeby nie przeszkadzał :) Dobrze mieć na śniadanie grzanki z wczorajszego podwieczorku i resztki spaghetti z pesto miętowym na lunch. Dobrze widzieć słońce i wiatr, bawiący się kwiatami wiśni i
mikrojabłoni (tak, tak, u nas już sakura w pełni!). Dobrze zaparzyć sobie wietnamską kawę, żeby mieć co pić podczas porannej prasówki. I dobrze w pierwszym otwartym rano mejlu przeczytać:
Dobry wieczór,
Świetny jest Twój blog! I niebezpieczny ... uzależnia.
Nie bójcie się. Dziś będzie jeszcze jakiś "normalny" wpis. Ale chciałam się podzielić tym, jaka wspaniała jest dla mnie dzisiejsza niedziela :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.