Strony

2013-05-03

保研 wejsciowka na studia magisterskie

Czas jakiś temu była głośna ta historia: na jednym z kunmińskich kampusów uniwersyteckich w Chenggongu ochroniarz zgwałcił studentkę studiów licencjackich. By zatuszować sprawę i pocieszyć dziewczynę, rektor postanowił dać jej wejściówkę na studia magisterskie - czyli zaproponował miejsce bez względu na wynik egzaminów końcowych. Po wycieku informacji do prasy, rektor oczywiście zaprzeczył i zagroził poważnymi konsekwencjami studentom roznoszącym takie plotki. Oczywiście, plotki nadal krążyły, zataczając coraz większe kręgi, o jednym z efektów nagłośnienia tej sprawy nikt jednak nie pomyślał. Otóż całej masie mocno przeciętnych uczennic ten sposób wydał się znacznie lepszy od rzetelnego zakuwania. Zaczęły ubierać się mocno wyzywająco i łazić nocami po kampusach, szukając niekontrolujących swych penisów ochroniarzy.
Jeden z ochroniarzy wyznał dziennikarzowi: "ich cel jest ewidentny: mają nadzieję, że któryś z nas się nie powstrzyma, a gdy będzie po wszystkim, dostaną się bez problemu na studia! To wszystko przez rektora: zamiast iść ścieżką prawa, iść do sądu i wypłacić dziewczynie odszkodowanie, chciał sprawę zatuszować. Wszystko skrupia się na nas, gdy chodzimy na patrole, co poniektórym desperatkom niewiele brakowało, żeby nas pozaciągać w krzaki i zgwałcić. Ta praca staje się zbyt niebezpieczna!".
Nie jest to jedyny problem. Okazało się, że wielu studentów a także robotników ze wsi przebiera się w strój ochroniarski, żeby wykorzystać dziewczyny polujące na indeks. Wykryte to zostało, gdy jeden z oszustów, cierpiący najprawdopodobniej na niewydolność serca, zemdlał w trakcie stosunku, a gdy przerażona dziewczyna zawołała innych strażników, okazało się, że nie należy do grona pracowników szkoły... Niektórzy żartują, że strój ochroniarza jest teraz pewniejszą przepustką do seksu niż garnitur od Armaniego... Co gorsza, dziewczyny, którym za seks z fałszywymi ochroniarzami uniwerek nie chciał dać indeksu, popełniają samobójstwa. Władze uniwersyteckie zażądały sprawdzenia szaf akademików i bloków, w których mieszkają robotnicy. Podobno skonfiskowano ponad 6000 strojów ochroniarskich.
Ochroniarze skarżą się, że przez to wszystko ogromnie się stresują. Dziennikarz zapytał: co, boicie się, że Wam sił nie starczy na obsłużenie wszystkich potrzebujących?
Ochroniarz, nie łapiąc dowcipu, odparł: "Nie, po pierwsze boimy się chorób wenerycznych (sic), bo przecież nie będziemy na każdy patrol zabierać prezerwatyw, a dziewczyny o tym nie myślą. A uniwersytet niestety ewentualnych problemów zdrowotnych nam nie wynagrodzi..."
Jedna ze studentek odpowiada na zarzuty: "niech się tak nie boją, przecież my po indeks, a nie po dziecko, same przyniesiemy gumki!"

Ta historia wydarzyła się naprawdę, w maju ubiegłego roku. Cały Kunming aż huczał, a na forach internetowych niedoświadczone dziewczęta pytały, czy naprawdę da się zgwałcić faceta, który tego nie chce... Tak mi się przypomniało, bo już niedługo znowu czas egzaminów wstępnych na studia...

Tu źródło.

3 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.