Strony

2013-05-05

pożegnanie 離思

《离思五首》的第四首 Pięć rozważań pożegnalnych - rozważanie czwarte

元稹 Yuan Zhen

曾经沧海难为水,
Doświadczywszy lazuru morza, nie dam się złowić strumieniowi
除却巫山不是云。
Upiwszy się Czarodziejską Górą*, nie uznam innych krajobrazów.
取次花丛懒回顾,
Często tonę w morzu kwiatów, lecz nie widzę ich piękna
半缘修道半缘君。
W połowie dlatego, że wyzwala mnie Tao**, w połowie dlatego, że w sercu mam Ciebie...

*Wu Shan 巫山 - góra położona w okolicy Trzech Przełomów
**jest tu mowa o 修道 czyli praktykowaniu taoizmu, które pozwala się oddalić od doczesnego świata

Żeby wyjaśnić co poeta ma na myśli: zadurzony-m w morzu Twojej miłości, pijany marzeniami o Tobie, nie istnieje dla mnie żadna inna. Kocham Cie, więc jesteś najpiękniejsza i najlepsza. A gdy odeszłaś, żadna nie potrafiła Cię zastąpić.
Jest to wiersz poświęcony zmarłej żonie. Pożegnanie z tytułu to trochę jak nasze "treny". Inne kobiety nie są w stanie przynieść mu pocieszenia - tylko praktykowanie taoizmu może mu trochę ulżyć w bólu.
Tangowski poeta Yuan Zhen (779 – 831) w ogóle był specjalistą od wierszy miłosnych. Spróbujmy więc zapomnieć o tym, że przy okazji był, a fe, politykiem i skupmy się na tym, co tworzył. Wychowany przez matkę półsierota już jako 15-letni chłopak nieźle pisał. Przyjaźnił się ze słynnym poetą Bai Juyi oraz z poetką i kurtyzaną Xue Tao. Ciekawe, jakiego typu taoistycznych praktyk się od niej nauczył... Na starość zamierzał zostać taoistycznym pustelnikiem, niespodziewana śmierć mu na to nie pozwoliła. Zanim jednak odszedł, zreformował i uprościł chińską poezję. Sam fakt, że przez wyżej pokazany wiersz można przebrnąć bez kilogramów słowników, dowodzi, że proste piękno było jego celem.
Skąd mi jego wiersz do głowy nagle przyszedł?
Pierwszymi dwiema linijkami odpowiedział mój mąż na pytanie, czy będzie zawsze mnie kochał... ^.^

4 komentarze:

  1. Ulubione pytanie z czasów szkolnych:
    "Co miał na myśli podmiot liryczny?"

    Nie wiem czy to kwestia tłumaczenie, ale przekaz jest dość jasny...

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy5/5/13 17:52

    Wzruszyłam się i pozazdrościłam i już dokładnie wiem dlaczego "od pierwszego" polubiłam Twego "Złota Natalio" Męża,o wierszu nie wspomnę,bo i po co.Pozdrawiam Noneczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. :) też go pokochałam :) I wiersz, i męża :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.