Nie będzie słów, nie będzie tłumaczenia. Owszem, mogłabym wyguglać i spróbować, ale jest jeden szkopuł: ja się w tej piosence zakochałam, nie rozumiejąc ani słowa. To przecież kantoński!
Taki jest to przyjemny popik - zwłaszcza od momentu pojawienia się bandu. Fajne białasy :) A ona ma takie niezaciśnięte gardło nawet na trudnych sylabach, że aż miło się na chwilę przy niej zdekoncentrować. Czego i Wam życzę :)
A o panience więcej nie napiszę, bo ta piosenka to jej debiut i sama na jej temat nic nie wiem. O!
Miło się słucha,Choć nie znam chińskiego to uwielbiam takie utwory muzyczne w tym języku.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń