Strony
▼
2013-04-10
chrupki, chrupki rekin ^.^
Tak się wabią w chińskiej wersji językowej wafelki produkowane przez Nestle. Mają zresztą wyrysowanego rekina (nie wiem, jak z chrupkością, ale mniejsza o to) i są sprzedawane na wagę (od 14 yuanów za kilogram) w tutejszych sklepach. To, co mnie zafrapowało, to smaki. Jestem łakomczuchem obrzydłym (tak, proszę o następną porcję czekolady w paczkach dla biednych polskich imigrantów w Państwie Środka!) i oczywiście nie odmówiłam sobie spróbowania wszystkich smaków. Czyli: czekoladowego, białoczekoladowego, zielonoherbacianego, fistaszkowego i czarnosezamowego. Moim zdaniem właśnie czarnosezamowy rządzi, nawet czekoladowy jest za słodki. Ale zielonoherbaciane też dają radę ;)
PS. Przepraszam, że zdjęcie takie niewyraźne, spieszyło mi się, żeby zjeść sfotografować, zanim pochłonie je mój prawowity małżonek ;)
Ej, ja się tak nie bawię! Jak wyjeżdżałam z Chin, to nie było jeszcze ani sezamowych, ani lvchowych!
OdpowiedzUsuńwidzisz... ja w ogóle nie wiedziałam, że istnieją aż do marca... Ale może to i dobrze? ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, teraz mozesz spokojnie konsumowac, w koncu nie planujesz znow wchodzic w suknie slubna ;)
OdpowiedzUsuńowszem, planuję - po obcięciu trenu będę miała śliczne qipao :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłek kilka czekoladowych, innych smaków nie było- muszę lepiej poszukać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oddałabym wszystkie słodycze, jakie mam w domu, żeby spróbować tych rekinowych wafelków :))
OdpowiedzUsuńNatalia
Jeśli masz tych słodyczy wystarczająco dużo, możemy zorganizować handel wymienny :)
OdpowiedzUsuńOj dużo mam, bo łasuch ze mnie ogromny jest ^^ Ja na handel wymienny zawsze chętna jestem ^^
OdpowiedzUsuń